wtorek, 22 maja 2018

Finalistka Ogólnopolskiego Konkursu Herbertowskiego

  Karolina Malaga 


Gloria et Honor Viris Fortissimis


„obrońcom królestwa bez kresu i miasta  popiołów”:

ppłk Tadeuszowi Mazurkiewiczowi – Borucie,
Józefowi Kurasiowi – Ogniowi,
Józefowi Dudzie – Darowi
i  innym



Wiatr w dalekich bywał stronach, odległą Amerykę przemierzył całą,
Na sułtańskich siedział tronach i Arktykę nawet zwiedził białą.

Kiedy ogromny okrążył świat, zmęczony długą podróżą
 W polski zawitać chciał powiat, gdzie nigdy go drzewa nie nużą.

Zobaczył stos martwych drzew i oceanu wielkości pogorzelisko.
Zastygłą niedawno wyczuł krew… Wiedział już, że śmierć była blisko!

Na Podbabiogórzu nie gościł od lat, pospiesznie leciał w teren znany.
Lecz cóż tamtędy przeszedł za kat? Popędził zapytać wiatr ciekawością gnany.

«Bracia, powiedzcie, co się tu stało? Kiedy w świat frunąłem daleki,
Nic złego się tu nie działo a teraz płyną purpurowe rzeki»

Zaszumiał smutno w odpowiedzi las: « Wielkiej wojny nie skończył się czas…
Najpierw polskość chcieli przekreślić naziści, a teraz niszczą ją komuniści!

 Odwiedź Wysoką i Zagórze, bracie. Nie zapomnij o Marysinie i Makowie.
Zapłacz z nami po ogromnej stracie a nasza Matka ci wszystko opowie».

W Jordanowa okolice wiatr poleciał. Wśród zgliszczy samotna sosna stała.
Jej cichuteńki szloch go doleciał, gdy gałęziami żałobną pieśń grała.

«Hitlerowcy z każdej nacierają strony… Garstka naszych przeciwko silnej armii!
Nadlatują z otchłani czarne wrony, śmierć dzisiaj swoje dzieci nakarmi…

Dwukrotnie wioska ogniem zajęta płonie do ostatniej kłody,
Choć ludność walczy nieugięta, znowu piję krew zamiast wody»

Wiatr przerażony tragedii ogromem na Makowską Górę skierował lot,
Tam  gdzie Zagórze naznaczone pogromem,  niejeden zakończył się los!

Do sławnej willi Marysin wiatr dotarł: «Czuję rozkładające się ludzkie ciała»
Potężny stary świerk szeptem odparł: «Zbrodnicza policja siedzibę tu miała…

Najpierw wszystkich torturowali, potem na zewnątrz wyprowadzili.
Po kolei każdego rozstrzelali i do głębokiego dołu wrzucili»

« Zabitych przeklęci zbrodniarze i tchórze w trzech ukryli grobach.
Zhańbionym ofiarom składamy kwiatów płatki tylko my, róże w żałobach».

Wiatr przerażony tymi wieściami wzbił się znad drzew okazałych,
Nie mogąc się z tym, co usłyszał, pogodzić, dmuchnął z sił całych!

«Bracie» zawołał las «Nie trać nadziei!» Jak to? Nadzieja już dawno umarła.
W miejscu, gdzie już nie ma idei, granica ziemi i piekła się zatarła…

«Zamiast Niemców są teraz Rosjanie. Partyzanci jednak nie złożyli broni.
Jeszcze Wolności trwa zabijanie,  polski naród  się jeszcze broni!

Spójrz, wietrze, w stronę świątyni. Ksiądz Czartoryski ręce składa
Do modlitwy i znak krzyża czyni - całą swoją wiarę w Bogu pokłada!


Niedaleko w lesie akcję planuje nie kto inny a sam Boruta.
Rekrutom męstwem imponuje. Wrogom żadna nie pomoże skrucha!

W innej naszego powiatu części dołączają do partyzantów młodzi.
Ogień zaciekle zaciska już pięści. Nie ustąpi radzieckiej powodzi!

Między drzewami trwa przemowa,  którą Dar zachęca Polaków do działania.
Wkrótce zatriumfuje polska mowa i pozostaną zdrajcom tylko błagania»

Kiedy wiatr wysłuchał starego lasu, jakaś tajemnicza siła go pchnęła
I najgłośniej jak mógł, nie tracąc czasu, zagwizdał:

                                      «Jeszcze Polska nie zginęła!»





                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz