Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
Moja przygoda ze sportem zaczęła się 2015
roku, zapisałem się wtedy na sztuki walki a dokładnie MMA w wadowickim
klubie-Formma Gym. Szybko się tam zaklimatyzowałem, poznałem wielu wspaniałych
ludzi, z którymi kontakt mam do dziś. Nic nie trwa wiecznie, musiałem przejść operację,
która wykluczyła mnie z ćwiczeń na okres 4 miesięcy. Skupiłem się wtedy na
biegach ulicznych. Później odkryłem zajawkę, która towarzyszy mi do dziś -biegi
z przeszkodami.
Skąd pomysł, aby wziąć udział w runmageddonie, jak wyglądały
początku tej przygody?
Lubię
nowe wyzwania, drużyna z Wadowic chciała się wybrać na Runmageddon w Krakowie w
formule REKRUT( 6 km, 30 przeszkód ) bodajże, to było w sierpniu 2016 roku. Pierwszy start był wymagający, nie
wiedziałem, czego się mogę spodziewać. Oczywiście, źle dobrałem obuwie, przez
co bieg był bardziej "hardkorowy". Ale miło wspominam pierwszy
Runmageddon. Od razu zapisałem się na kolejne starty.
Czy każdy może wziąć w tym udział, a jeżeli tak
to, jak musi się do tego przygotować?
Uważam, że każdy może spróbować, jest to super przeżycie. Na
szczęście jest kilka formuł, można spokojnie zacząć od 3 kilometrów i zobaczyć,
jak to jest. Według mnie najlepiej po prostu zacząć biegać. Trenować wytrzymałość
oraz ćwiczenia siłowe, najlepiej z własną masą ciała- podciągnięcia, pompki.
Przeszkody to już kwestia indywidualna.
Jak wygląda dzień zawodnika?
Zapisy odbywają się przez stronę internetową,
pakiety odbieramy na miejscu, jeśli event odbywa się daleko, np. w Warszawie
przyjeżdżam dzień wcześniej. Odbieram pakiet a resztę dnia spędzam na
zwiedzaniu i aktywnej regeneracji. Następnego dnia przyjeżdżam już zwarty i
gotowy, zazwyczaj startuje już o 7-8 godzinie rano.
Która z przeszkód sprawia Ci największą trudność i dlaczego?
Trudno powiedzieć, zależy od dnia oraz trasy, niekiedy przeszkoda, którą pokonywałem
za pierwszym razem, może się okazać trudniejsza.
Patrząc z perspektywy biegów, które już pokonałem,
najtrudniejszy okazał się multiring- rząd kółek gimnastycznych oraz kul, który
niejednokrotnie sprawił mi duże trudności.
Czy był jakiś szczególny bieg, którego na pewno nie zapomnisz?
Każdy event miał w sobie coś wspaniałego, najlepiej chyba
wspominam Runmageddon na Kocierzu, startowałem na dystansie 21 kilometrów. Górski
teren oraz fatalne warunki pogodowe- deszcz oraz 2-3 stopnie nie rozpieszczały.
Był to dla mnie najtrudniejszy bieg, skurcze oraz początkowe fazy hipotermii
mnie demotywowały, ale udało się zmieścić w przyzwoitym czasie czterech godzin.
W jakim następnym evencie masz zamiar wziąć udział?
Jestem już zapisany oraz zmotywowany do najtrudniejszego
dystansu ULTRA-44 km oraz 150 przeszkód. Mam jeszcze dużo czasu do
przygotowania się, ponieważ będzie on październiku, jednak nie ma podanej
lokalizacji. Będzie to największe sportowe wyzwanie i planuje zmieścić się w
10-11 godzinach. Co do pozostałych startów, nie jestem pewny, matura oraz
pozostałe obowiązki nachodzą się z runmageddonami. Może uda się odwiedzić Kraków w połowie maja.
Matura zbliża się wielkimi krokami. Jak najlepiej według Ciebie
najlepiej pogodzić pasję z nauką?
Tak
jak do tej pory, udaje mi się pogodzić naukę z pasją, lecz nie jest to proste.
Według mnie najważniejsza jest dobra organizacja. Staram się
ułożyć plan dnia mniej więcej, o której godzinie, co będę robił i w miarę wychodzi.
Czy masz jakiś wzorzec osobowy, z którego czerpiesz inspiracje
czy starasz się naśladować?
Nie
mam tzw. idola czy motywatora. Jednak czerpie wiedzę i doświadczenie od ludzi,
z którymi trenuje, trenerów. Wyciągam wnioski oraz uczę się na własnych błędach.
Na runmageddonie poznałem wspaniałego człowieka- Tomasza Żaka. Łączy pasję z pomaganiem potrzebującym i wychodzi mu to
rewelacyjnie. Z takich ludzi powinniśmy brać przykład!
Bardzo serdecznie dziękuję za wywiad i życzę powodzenia w następnych
biegach.
Dziękuję bardzo. Pozdrawiam wariatów z 3s!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz