Poeci wyklęci, przeklęci,
a może po prostu szurnięci?
Grupa poetów, których udziałem stały się liczne skandale obyczajowe, których twórczość literacka
spotkała się
z odrzuceniem – to właśnie oni. Zbuntowani wobec świata, niezrozumiani przez społeczeństwo,
łamiący wszelkie normy
i dopiero po śmierci otoczeni kultem.
"PADLINA"
Co się działo w głowie Charlesa Baudelaire’a kiedy tworzył „Padlinę” ? Tego nikt nie wie. Ale wiemy, że był człowiekiem „nieokiełznanym”, prowadzącym rozpustne życie (także seksualne), nadużywającym alkoholu i narkotyków, co było zresztą typowe dla poety wyklętego.
Jego − epatująca śmiałą erotyką, brzydotą, obrazami zła i profanacji − twórczość wywoływała w swoim czasie kontrowersje, a autora wielokrotnie oskarżano o obrazę moralności. Baudelaire często podejmował tematy prostytucji, dewiacji, życia na marginesie społecznym oraz buntu przeciwko tradycji i religii.
Utwór "Padlina" to rodzaj prowokacji estetycznej i obyczajowej. Już sam tytuł jest szokujący. Domyślamy się, że poeta przedstawi obraz martwego ciała, jednak wyobrażamy sobie, że będzie to opis w miarę ogólny. Tymczasem zostajemy zaskoczeni ilością detali, makabrycznością obrazu i szokującym turpizmem.
Szczegółowy opis silnie działa na nasze zmysły – wzrok, węch, słuch oraz pobudza naszą wyobraźnię. Poeta nadaje obrazowi gnijącej padliny charakter wzniosły i filozoficzny. Zestawione zostaje piękno przyrody z rozpadającym się ciałem. Łącząc te dwa przypadki uszlachetnia to, co budzi wstręt i odrazę.
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na scieżce żwirem zasianej.
Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.
Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.
Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.
Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.
Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożylo.
Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bieżąca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.
JAK ZINTERPRETOWAĆ UTWÓR CHARLES'A BAUDELAIRE'A?
"ZE ŚMIERCIĄ ZA PAN BRAT - ZAPRZYJAŹNIJ SIĘ ZE ŚMIERCIĄ "
A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa,
By gnić wśród kości bratnich.
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa,
By gnić wśród kości bratnich.
- Miłość nie kończy się wraz ze śmiercią - trwa wiecznie
-
Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztroskoToczył w mogilnej ciemności,Powiedz, żem ja zachował formę i treść boskąMojej zetlałej miłości.
MONIKA T.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz