Moim zadaniem jest
zastanowić się, czy poświęcenie jednostki dla dobra narodu jest
celowe i uzasadnione. Wydaje mi się, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć
na to pytanie. Poświęcenie człowieka dla narodu to na pewno piękna, szczytna
idea, w większości celowa i uzasadniona, ale jeden człowiek chyba niewiele
może zrobić dla narodu, w dodatku musi za to zapłacić wysoką cenę.
Pierwszym argumentem może być prometeizm, zawarty w III części „Dziadów”. Poświęcenie ze strony jednostki w imię dobra ogółu ukazane jest w „Wielkiej Improwizacji”. Mickiewicz uczynił Konrada romantycznym poetą. Jest on wybitną jednostką, a konsekwencją tego musi być samotność- brak zrozumienia u bliźnich, których
przerasta swym umysłem, a przede wszystkim talentem poetyckim. Bohater, uwięziony w celi, wygłasza monolog, w którym żąda od Boga władzy nad duszami ludzi. Jest gotowy oddać swe życie w obronie własnego narodu. W szczytowym momencie uniesienia Konrada ogarnia poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Konrad mówi o swej wielkiej miłości do Ojczyzny, którą chce widzieć wolną i szczęśliwą, dlatego też żąda od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem. Bóg milczy. Samotny Konrad, buntujący się przeciwko Bogu, mimo swego patriotyzmu, umiłowania narodu, ponosi klęskę. Ksiądz Piotr ratuje jego duszę przez potępieniem i odprawia nad nim egzorcyzmy. Może to być przykład na to, że
choć poświęcenie wybitnej jednostki dla dobra ogółu jest świadome, to tak naprawdę Konrad ma niewielkie szanse na uratowanie narodu. Walka z dużo potężniejszym wrogiem – silami zła, caratem wymaga wspólnego działania, wparcia ze strony innych ludzi i Boga. Poza tym pycha bohatera skazuje go na niepowodzenie.
Pierwszym argumentem może być prometeizm, zawarty w III części „Dziadów”. Poświęcenie ze strony jednostki w imię dobra ogółu ukazane jest w „Wielkiej Improwizacji”. Mickiewicz uczynił Konrada romantycznym poetą. Jest on wybitną jednostką, a konsekwencją tego musi być samotność- brak zrozumienia u bliźnich, których
przerasta swym umysłem, a przede wszystkim talentem poetyckim. Bohater, uwięziony w celi, wygłasza monolog, w którym żąda od Boga władzy nad duszami ludzi. Jest gotowy oddać swe życie w obronie własnego narodu. W szczytowym momencie uniesienia Konrada ogarnia poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Konrad mówi o swej wielkiej miłości do Ojczyzny, którą chce widzieć wolną i szczęśliwą, dlatego też żąda od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem. Bóg milczy. Samotny Konrad, buntujący się przeciwko Bogu, mimo swego patriotyzmu, umiłowania narodu, ponosi klęskę. Ksiądz Piotr ratuje jego duszę przez potępieniem i odprawia nad nim egzorcyzmy. Może to być przykład na to, że
choć poświęcenie wybitnej jednostki dla dobra ogółu jest świadome, to tak naprawdę Konrad ma niewielkie szanse na uratowanie narodu. Walka z dużo potężniejszym wrogiem – silami zła, caratem wymaga wspólnego działania, wparcia ze strony innych ludzi i Boga. Poza tym pycha bohatera skazuje go na niepowodzenie.
Argumentem
potwierdzającym powyższą tezę jest mesjanizm w III części „Dziadów”.
Mickiewicz utożsamia losy Polski i Polaków z losami Chrystusa. Polacy są
przedstawieni jako naród szczególny, wybrany do spełnienia wielkiej misji.
Najważniejszym przykładem mesjanizmu w III części „Dziadów” jest
niewątpliwie „Widzenie Księdza Piotra”. To jemu, a
nie Konradowi Bóg pozwolił zobaczyć przyszłe losy Polski. Widzenie przynosi koncepcję Polski jako Chrystusa narodów, czyli ukazuje plan zbawienia ludzkości poprzez męczeństwo narodu polskiego. Młodzi więźniowie, ukazani przez Mickiewicza, przyjmują cierpienie, są solidarni i głęboko wierzący.
nie Konradowi Bóg pozwolił zobaczyć przyszłe losy Polski. Widzenie przynosi koncepcję Polski jako Chrystusa narodów, czyli ukazuje plan zbawienia ludzkości poprzez męczeństwo narodu polskiego. Młodzi więźniowie, ukazani przez Mickiewicza, przyjmują cierpienie, są solidarni i głęboko wierzący.
Z przykładem poświęcenia jednostki dla dobra narodu mamy do czynienia w
serialu telewizyjnym „Przygody pana Michała”, nakręconym na podstawie
powieści H. Sienkiewicza „Pan Wołodyjowski”. W 1672
roku na rozkaz hetmana Sobieskiego Mały Rycerz wyrusza
bronić Kamieńca przed Turkami. Michał
Wołodyjowski i Ketling składają przysięgę, że nigdy się nie poddadzą.
Przezorny Zagłoba odradza im złożenie takich ślubów. W końcu ataki
wroga zostają odparte, Potocki wraz arcybiskupem jednak decydują się
podarować zamek Turkom. Michał Wołodyjowski i Hassling
–Ketling, wierni przysiędze, zostają w zamku, który wysadzają w
powietrze. Tak ginie pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, pierwsza szabla
Rzeczypospolitej. Czy jego poświęcenie było celowe i uzasadnione? Tak. Nie
pozwolił, by twierdza dostała się w ręce wroga. Rok
później pod Chocimiem
armia polska rozgromiła armię turecką. Cena, jaką zapłacił Wołodyjowski,
była wysoka, ale do dziś ten bohater jest symbolem patriotyzmu i honoru,
walki do końca. „Pieśń o Małym Rycerzu”, pochodząca z tego filmu, jest
dziś rozpoznawalna w całej Polsce, stała się nawet hymnem polskich
siatkarzy.
Aby odpowiedzieć
na pytanie, czy poświęcenie jednostki dla dobra narodu jest celowe i
uzasadnione, w następnej kolejności chcę się odwołać do bieżących
wydarzeń. 27 lutego br. zastrzelono w Moskwie lidera opozycji
Borysa Niemcowa. Oddano doniego co najmniej siedem strzałów z
przejeżdżającego samochodu. Niemcow miał być uczestnikiem planowanej na
niedzielę demonstracji przeciwko wojnie na Ukrainie. Zamordowany działacz
antyputinowski zdawał sobie sprawę z zagrożenia. Dostawał przed
śmiercią anonimy z pogróżkami. Spełniły się jego słowa: będą chcieli
mnie zabić, to zabiją. Najbardziej dla mnie wstrząsające jest to,
że większość społeczeństwa rosyjskiego albo jest obojętna wobec jego walki
z reżimem, albo ulega propagandzie i uważa Niemcowa nie za bojownika
o demokrację, ale za szpiega, którego słusznie zabito. Czy jego ofiara
miała więc sens? Dla niego i opozycji – tak, świadomie dokonał wyboru, nie
był bierny.
Miejmy nadzieję, że jego poświęcenie stanie się lekcją dla całego
świata, ostrzeżeniem przed tym, do czego prowadzi reżim.
Myślę, że przytoczone argumenty pozwolą zgodzić się z twierdzeniem, że
poświęcenie jednostki dla dobra narodu jest celowe i uzasadnione. Na takie
poświęcenie stać tylko ludzi wybitnych, odważnych. Cena jest bardzo wysoka
i nie zawsze ofiara z życia spotyka się ze
zrozumieniem czy wdzięcznością narodu. Sądzę jednak, że historia i potomność doceniają szczytne intencje, a skutki takich postaw okazują się długofalowe.
zrozumieniem czy wdzięcznością narodu. Sądzę jednak, że historia i potomność doceniają szczytne intencje, a skutki takich postaw okazują się długofalowe.
N.Ś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz