Dawno, dawno temu w miasteczku o
nazwie Sucha Beskidzka pojawił się tajemniczy przybysz. Jak się okazało,
mężczyzna był bogatym szlachcicem, eksperymentującym z magią. Nazywał się Twardowski. Pan Twardowski, od jego serca
twardego jak kamień.
Mężczyzna był postrachem dla miasta. Zawsze był ubrany na czarno, nosił
ciemne okulary, a jego twarz była nieobecna i nieustannie przeszyta powagą i pewną
tajemniczością, przez co nie mógł zdobyć u nikogo zaufania. Ogólnie był bardzo
samotnym człowiekiem.
Pewnego wieczoru wpadł na
pewien pomysł - postanowił odszukać księgę pt. „Ciężka Magia”. Znajdował się
tam zbiór czarów, za pomocą których można było stworzyć coś… nadprzyrodzonego! Twardowski
chciał w ten sposób wypełnić pustkę oraz czas.
Księga leżała na samym dnie czarnej skrzyni okutej złotymi blaszkami.
Skrzynia znajdowała się za to w ciemnej piwnicy suskiego zamku, w wielkim pudle
obitym grubymi gwoźdźmi.
Mężczyzna, uderzając młotem, rozbił skrzynię na drobne kawałki i z
wnętrza wyjął zniszczoną, zżółkniętą już ze starości księgę.
Twardowski powoli ją otworzył i zaczął nerwowo przerzucać strony. Długo
nie mógł znaleźć odpowiedniego zaklęcia. W myślach nawet zdarzało mu się zakląć.
–Gdzie jesteś!? –pytał sam siebie z rozgoryczeniem. Po
chwili jednak otworzył sklejone ze sobą kartki, znajdując odpowiednie zaklęcie.
Mijały dni, tygodnie, miesiące…
Pana Twardowskiego nie widywano już nawet na ulicy. Ludzie stwierdzili, że
nareszcie mogą przestać się bać, wychodząc z domu czy nawet mijając jego
mieszkanie. W końcu zaczęły tworzyć się plotki, że wyjechał, ktoś go zabił,
czary go wykończyły. Nikt jednak nie miał racji.
Mężczyzna od wielu dni pracował nad swoim
„dziełem”, codziennie od rana do nocy, od wschodu do zachodu słońca rzucał
czary na swojego… kanarka. Po paru dniach ów ptaszek zmienił się w piękną
wróżkę. Była zgrabna, wielkości człowieka. Miała małe skrzydełka, złociste
długie włosy, wijące się jak rzeka i błękitne niczym niebo oczy. Skrzydła
chowała zawsze pod długimi sukienkami. Po paru miesiącach
zakochali się w sobie. Anabell, bo tak Twardowski nazwał wróżkę, była tylko trzy
lata od niego młodsza i miała podobny charakter, dlatego też świetnie się
dogadywali. Od
tego czasu pan Twardowski stał się bardziej pogodny. Wyszedł z domu i ludzie wreszcie go ujrzeli. Powstawały
kolejne plotki, lecz już się tym nie przejmował. Był szczęśliwy. Uśmiechał się
do ludzi i nawet zaczął z nimi rozmawiać oraz nosić kolorowe ubrania. Jego
życie w końcu nabrało sensu.
Czarnoksiężnik od dawna miał dwa marzenia. Pierwszym z nich,
które udało mu się spełnić, było
właśnie znalezienie bratniej duszy,
a drugim było… stworzenie pustyni. Ogromnej pustyni. Niestety, sam nie dał rady tego
zrobić. Potrzebował pomocy, a że mógł ją uzyskać jedynie od Anabell, która była
delikatną wróżką, wiedział, że mu się to nie uda.
Któregoś dnia zapragnął stworzyć coś jeszcze. Coś, co mogłoby mu pomóc.
Nie wiedział jednak, jak się do tego zabrać. Rzucał wiele różnych zaklęć, nie
myśląc o tym, co może się stać. Nagle, tuż
obok niego pojawiła się ciemna zasłona dymu, z której wyłonił się przerażający
potwór- diabeł!
Twardowski dowiedział się, że musi podpisać z nim cyrograf, aby ten
pomógł mu usypać pustynię. Jednak w zamian za to po śmierci miał oddać swoją
duszę diabłu… w Rzymie.
Wróżka bardzo bała się o swojego ukochanego. Ten
jednak postanowił unikać miasta Rzym, ponieważ twierdził, że wtedy nic się nie
stanie i przechytrzy diabła. Pewnego ranka szatan dowiedział się o
intrydze Twardowskiego i postanowił rozprawić się z nim rozprawić , dlatego też
postanowił go odwiedzić.
Szlachcic, próbując przed nim uciec, wszedł
do pobliskiej karczmy. Kiedy okazało się, że owa karczma nosi nazwę „Rzym”… diabeł
przekroczył progi sali, w której siedział mężczyzna. Mag na oczach wszystkich
rzucił czar na małą figurkę konia, stojącą na stole. Wtedy zmieniła się
ona w zaczarowane zwierzę naturalnych
rozmiarów i przestraszony szlachcic odleciał na niej w stronę kosmosu,
przebijając dach budynku.
Do teraz biedna Anabell płacze za ukochanym. Plotki głoszą, że mężczyzna zamieszkał na Księżycu, lecz nikt nie ma jednak pewności, gdzie ukrył się przed diabłem, który do tej pory go szuka.
Do teraz biedna Anabell płacze za ukochanym. Plotki głoszą, że mężczyzna zamieszkał na Księżycu, lecz nikt nie ma jednak pewności, gdzie ukrył się przed diabłem, który do tej pory go szuka.
Izabela
Gabriela
Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz