wtorek, 11 września 2018

Ciało ≠ maszyna

Ciało maszyna





„Ciało człowieka to 206 kości, 450-500 mięśni, 9 układów narządów, 2 metry kwadratowe skóry.”
„Ciało to dom duszy na Ziemi.”

Czym jest ciało?
Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Każdy z nas ma na ten temat subiektywne zdanie. Co jednak powie zwykły człowiek? Ktoś pośrodku, niemający takiej wiedzy jak biolog ani takiej wiary jak kapłan?



Człowiek jest najbardziej wyspecjalizowanym organizmem żyjącym na Ziemi. To stwierdzenie nie ulega wątpliwości. Ciało jest ściśle związane z umysłem. Tylko człowiek posiada świadomy umysł. Ciało więc nie jest tylko wydmuszką, domem dla rozumu i duszy. Jest czymś znacznie ważniejszym.

Każde uczucie czy emocja, której doświadczamy, znajduje odzwierciedlenie w naszym ciele. Wielokrotnie chcemy zataić targające nami emocje, ale nasze gesty, mimika mimowolnie uzewnętrzniają je. Wielu z nas nie zwraca uwagi na mowę niewerbalną. Gdy na pytanie „Wszystko w porządku?” otrzymujemy odpowiedź twierdzącą, nie zastanawiamy się, co oznacza zaciśnięta pięść naszego rozmówcy. A właśnie powinniśmy, bo może to uchronić nas od mniejszej albo większej katastrofy.

Przez niezwracanie uwagi na wszelkie ruchy ciała umyka nam połowa wysyłanego komunikatu. Są to często rzeczy ważne, a wielokrotnie nawet najważniejsze. Czasem odebranie takie sygnału może uchronić przed tragedią. Bóg obdarował nasze ciało pięcioma zmysłami i powinniśmy ich wszystkich używać jednocześnie. Jeśli ktoś do nas mówi, to nie możemy tylko słuchać, musimy także patrzeć.

Ciało działa na postawie impulsów, których nie potrafimy zahamować. Jeśli jest nam ciepło, to jest ciepło. Jeśli boli, to boli. Ciało nie kłamie. Jest autentyczne, więc skoro do nas mówi, to powinniśmy go posłuchać. Rozpiąć kurtkę. Iść do lekarza, a nie bezmyślnie zażywać tabletki przeciwbólowe i liczyć, że ból minie.

Czasem jednak ciało próbuje nam przekazać rzeczy, o których nie chcemy wiedzieć. Nie chcemy sobie ich uzmysłowić. Ciało wysyła nam sygnały. Nagła utrata wagi. Wypadające włosy. Łamiące się paznokcie. Ziemista cera. W takich właśnie chwilach powinniśmy dokładnie wysłuchać naszego ciała, bo przecież doskonale znamy starożytną maksymę „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. Niestety, często o niej zapominamy albo z premedytacją ją odtrącamy. W pewnym momencie rozwoju naszej cywilizacji oddzieliliśmy ciało od umysłu, a przecież stanowią one doskonałą jedność.

Ludzie oświecenia popełnili błąd. Przerwali więź łączącą ciało z duszą. Minęło tyle lat, a my nadal nie możemy odejść od przekonania, że „wszystkie organizmy żywe są jak maszyny”. Traktujemy ciało jak przedmiot, a przecież nim nie jest.

W kulturze starohinduskiej  ciało jest uważane za święte. Jest domem dla duszy, więc dba się o nie tak jak o zwykły dom mieszkalny. Pielęgnuje. Mebluje. Upiększa. Nasza kultura, kultura Zachodu dawno odeszła od tej wizji ciała-świątyni. Teraz coś się jednak zmienia w naszej mentalności. Zaczynamy dostrzegać, że chociaż medycyna ciągle się rozwija, a my żyjemy dłużej, to jednak coraz częściej zaczynają nam doskwierać problemy zdrowotne.

Nasze ciało choruje. Cierpimy i podświadomie tęsknimy za jednością ciała i duszy. Gdy doświadczamy takiej chwili, to wtedy dopiero czujemy, że żyjemy. Jesteśmy prawdziwie szczęśliwi.. Każdy z nas zna uczucie omdlewania. Ten moment, w którym nie potrafimy już panować nad naszym ciałem, ale jesteśmy w pełni świadomi. Nie jest to przyjemne uczucie. Nie lubimy go. Nie możemy wtedy nic zrobić. Emocje narastają. Oddech przyśpiesza. Czujemy chłód. W tym właśnie momencie ciało i umysł są rozdzielone. Powinniśmy się na chwilę zatrzymać. Uciec od zgiełku i zabieganego życia. Pomyśleć. Zastanowić się, czy tylko przed utratą świadomości się tak czujemy. Może okazać się, że czujemy się tak często. Zbyt często.  Codziennie?

Czasem musimy upaść, żeby się podnieść. To właśnie ludzkość musi zrobić dzisiaj. Musimy się ponownie nauczyć, czym jest nasze ciało, tak samo instynktownie, jak dziecko uczy się stawiać pierwsze kroki.

Na początek odrzućmy pogardę i przedmiotowy stosunek do ciała.
Przestańmy korzystać z zabiegów medycyny estetycznej.
Zaakceptujmy swoje ciało.
Zaprzyjaźnijmy się z nim.
Poznajmy je.
Wtedy będziemy mogli usłyszeć, jak często nasze ciało do nas mówi.



  Amelia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz