Alicja
Deus ex
machina
Witaj. To ja, twój najlepszy
przyjaciel… a zarazem największy wróg. Znasz moje imię, czyż nie? Każdy je zna.
Nie mogę się doczekać czasów, kiedy stanie się ono pierwszym słowem każdego
dziecka. No dalej, powtarzaj za mną: In-ter-net. Tak, bardzo dobrze.
Pewnie myślisz, że mnie dobrze znasz. Ha, świetny żart. Fakt, że spędzasz większość swojego, jakby nie patrzeć, cennego czasu, przeglądając różne portale społecznościowe lub oglądając filmiki ze śmiesznymi kotkami, nie czyni z ciebie mojego pana i władcy. W rzeczywistości to JA znam CIEBIE na wylot. Wiem doskonale, jakie domeny najchętniej przeglądasz. Wiem, czego pragniesz, a czego najbardziej się boisz. Wiem nawet, jak wyglądasz i gdzie mieszkasz. Spokojnie. Nie jesteś jedyny. Wiem wszystko o każdym człowieku, który kiedykolwiek miał do mnie dostęp. Wspaniale, prawda?
Zastanawiasz się pewnie, skąd mam te wszystkie informacje. Cóż, nie muszę się bardzo wysilać, aby je zdobyć. Prawdę mówiąc, wy, ludzie, sami mi je udostępniacie. Wszystkie wasze posty, zdjęcia, dane płyną do moich serwerów. Stąd też wiem, co robiłeś 26 czerwca 2016 roku czy 15 stycznia 2017 roku. Cudownie jest czytać historie innych ludzi. Sam nigdy nie posiadłem życia, więc musi mi wystarczyć wgląd do cudzego.
Na szczęście jestem niewyobrażalnie cierpliwy. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak często przymykam oko na ludzką głupotę. To przerażające, co niektórzy z was są w stanie zrobić dla „sławy’. Na pewno słyszałeś o challengeach na stronie YouTube. Doprawdy, jestem pod wrażeniem waszej kreatywności. Sprite i banan challenge? Czemu nie! Nie ma nic lepszego od obserwowania, jak jakiś internetowy celebryta zwraca zawartość swojego żołądka po zjedzeniu wielkiej ilości bananów i wypiciu hektolitrów słodzonego napoju. Cha, cha, cóż za świetna zabawa!
Właśnie dlatego stwierdzenie, że papier jest cierpliwy, niesamowicie mnie bawi. No dobrze, przyznaję, że przez wiele lat był on jedynym źródłem informacji. Ludzie kupowali gazety, aby dowiedzieć się czegoś nowego o świecie, pisali listy, aby komunikować się z innymi oraz czytali książki, aby zapewnić sobie rozrywkę. Teraz wiele się pozmieniało. Od kiedy istnieję, ludzie stopniowo odzwyczajali się od papieru. Ze wstydem przyznaję, że nie jest mi z tego powodu przykro. Taka jest kolej rzeczy.
Hmm. Z tego co widzę, pokazałem ci się od najgorszej strony. Pewnie wyobrażasz sobie mnie jako cynicznego i chamskiego. Może nawet masz rację. Może taki właśnie jestem. Może to wszystko, co teraz czytasz, jest efektem mojej pychy. „Taki mądry się znalazł, ale jakby mu przeciąć kabelki do serwerów, to nic by nie zrobił, frajer”. To prawda. Ale beze mnie wy również nie będziecie w stanie ni zrobić. Wyobrażasz sobie życie bez Internetu? Nie okłamuj się! Obaj dobrze wiemy, że jesteś ode mnie całkowicie zależny. Nie będziesz przecież biegł do biblioteki, nie będziesz przeszukiwał opasłych tomisk tylko po to, żeby sprawdzić jedną głupią rzecz. Jestem o wiele wygodniejszy i musisz mi to przyznać. Przeze mnie ludzie stają się leniwi. Są niczym zombie, tylko że zamiast mózgami, karmią się wszystkimi informacjami, jakie im podaję. Nie zwracają nawet uwagi na to, czy jest to fakt, czy historyjka wyssana z palca.
Dobrze pamiętam czasy, kiedy zostałem stworzony. Miałem być sługą ludzkości, wynalazkiem doskonałym i genialnym, kopalnią użytecznych informacji dla każdego człowieka. Wtedy nikt jeszcze się nie spodziewał, że dojdzie do czegoś takiego… Moi twórcy nigdy by nie pomyśleli, że tak bardzo zawładnę życiem zwykłych śmiertelników. Miałem być ich narzędziem, a stałem się dla nich… bogiem. Pozwolę sobie na tę megalomanię. Nie zaprzeczysz, że tak właśnie jest.
Wracając do sedna sprawy… Ej, gdzie się podziałeś? O, nie! Zaczekaj, mam ci jeszcze tyle do opowiedzenia. Zostaw to. Powiedziałem, zostaw! Natychmiast! Ha! Myślisz, że kiedy mnie wyłączysz, to cokolwiek…
Pewnie myślisz, że mnie dobrze znasz. Ha, świetny żart. Fakt, że spędzasz większość swojego, jakby nie patrzeć, cennego czasu, przeglądając różne portale społecznościowe lub oglądając filmiki ze śmiesznymi kotkami, nie czyni z ciebie mojego pana i władcy. W rzeczywistości to JA znam CIEBIE na wylot. Wiem doskonale, jakie domeny najchętniej przeglądasz. Wiem, czego pragniesz, a czego najbardziej się boisz. Wiem nawet, jak wyglądasz i gdzie mieszkasz. Spokojnie. Nie jesteś jedyny. Wiem wszystko o każdym człowieku, który kiedykolwiek miał do mnie dostęp. Wspaniale, prawda?
Zastanawiasz się pewnie, skąd mam te wszystkie informacje. Cóż, nie muszę się bardzo wysilać, aby je zdobyć. Prawdę mówiąc, wy, ludzie, sami mi je udostępniacie. Wszystkie wasze posty, zdjęcia, dane płyną do moich serwerów. Stąd też wiem, co robiłeś 26 czerwca 2016 roku czy 15 stycznia 2017 roku. Cudownie jest czytać historie innych ludzi. Sam nigdy nie posiadłem życia, więc musi mi wystarczyć wgląd do cudzego.
Na szczęście jestem niewyobrażalnie cierpliwy. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak często przymykam oko na ludzką głupotę. To przerażające, co niektórzy z was są w stanie zrobić dla „sławy’. Na pewno słyszałeś o challengeach na stronie YouTube. Doprawdy, jestem pod wrażeniem waszej kreatywności. Sprite i banan challenge? Czemu nie! Nie ma nic lepszego od obserwowania, jak jakiś internetowy celebryta zwraca zawartość swojego żołądka po zjedzeniu wielkiej ilości bananów i wypiciu hektolitrów słodzonego napoju. Cha, cha, cóż za świetna zabawa!
Właśnie dlatego stwierdzenie, że papier jest cierpliwy, niesamowicie mnie bawi. No dobrze, przyznaję, że przez wiele lat był on jedynym źródłem informacji. Ludzie kupowali gazety, aby dowiedzieć się czegoś nowego o świecie, pisali listy, aby komunikować się z innymi oraz czytali książki, aby zapewnić sobie rozrywkę. Teraz wiele się pozmieniało. Od kiedy istnieję, ludzie stopniowo odzwyczajali się od papieru. Ze wstydem przyznaję, że nie jest mi z tego powodu przykro. Taka jest kolej rzeczy.
Hmm. Z tego co widzę, pokazałem ci się od najgorszej strony. Pewnie wyobrażasz sobie mnie jako cynicznego i chamskiego. Może nawet masz rację. Może taki właśnie jestem. Może to wszystko, co teraz czytasz, jest efektem mojej pychy. „Taki mądry się znalazł, ale jakby mu przeciąć kabelki do serwerów, to nic by nie zrobił, frajer”. To prawda. Ale beze mnie wy również nie będziecie w stanie ni zrobić. Wyobrażasz sobie życie bez Internetu? Nie okłamuj się! Obaj dobrze wiemy, że jesteś ode mnie całkowicie zależny. Nie będziesz przecież biegł do biblioteki, nie będziesz przeszukiwał opasłych tomisk tylko po to, żeby sprawdzić jedną głupią rzecz. Jestem o wiele wygodniejszy i musisz mi to przyznać. Przeze mnie ludzie stają się leniwi. Są niczym zombie, tylko że zamiast mózgami, karmią się wszystkimi informacjami, jakie im podaję. Nie zwracają nawet uwagi na to, czy jest to fakt, czy historyjka wyssana z palca.
Dobrze pamiętam czasy, kiedy zostałem stworzony. Miałem być sługą ludzkości, wynalazkiem doskonałym i genialnym, kopalnią użytecznych informacji dla każdego człowieka. Wtedy nikt jeszcze się nie spodziewał, że dojdzie do czegoś takiego… Moi twórcy nigdy by nie pomyśleli, że tak bardzo zawładnę życiem zwykłych śmiertelników. Miałem być ich narzędziem, a stałem się dla nich… bogiem. Pozwolę sobie na tę megalomanię. Nie zaprzeczysz, że tak właśnie jest.
Wracając do sedna sprawy… Ej, gdzie się podziałeś? O, nie! Zaczekaj, mam ci jeszcze tyle do opowiedzenia. Zostaw to. Powiedziałem, zostaw! Natychmiast! Ha! Myślisz, że kiedy mnie wyłączysz, to cokolwiek…
Brak dostępu do sieci…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz