piątek, 20 lutego 2015

Ponglisch?

Czy w XXI wieku zapożyczenia nadal wzmacniają „kompleks zapóźnienia intelektualnego” Polaków? Uzasadnij swoje stanowisko, odwołując się do podanego tekstu, innego tekstu kultury oraz własnych doświadczeń komunikacyjnych.

Współczesne teksty publicystyczne czy popularnonaukowe (prace naukowe i terminologię zupełnie tu pomijam) roją się wprost od zapożyczeń, zwłaszcza przejętych bezpośrednio z angielskiego i francuskiego. Elitarni inteligenci z par synonimów takich jak: fundamentalny – podstawowy, profesjonalny – zawodowy, industrialny – przemysłowy, mentalny – umysłowy, repertuar – inwentarz, rezerwuar (np. środków) – zasób, partycypacja – udział, translacja – przekład itp. znacznie częściej niż inni wybierają wyraz obcy, czasem wręcz wyszukany (jak translacja).
Pod wpływem swych angielskich i francuskich odpowiedników [wyrazy] rdzennie polskie, a częściej jeszcze zapożyczone bezpośrednio lub pośrednio z łaciny, nabierają nowego znaczenia. Zmniejsza to komunikatywność, prowadzi nieraz do nieporozumień albo po prostu tylko zaskakuje odbiorcę i niepotrzebnie zatrzymuje jego uwagę na samej powierzchni tekstu. Kilka przykładów: „nie mam co do tego ewidencji empirycznej” – mówi pewien docent1, mając na myśli brak dowodów faktycznych, inny zaś przestrzega przed „skorumpowaniem jakiejś zasady” (czyli przed jej wypaczeniem) i postuluje ograniczenie jej pewnymi kwalifikacjami (chyba: zastrzeżeniami). Elita naszego kraju, a więc środowisko, którego obowiązkiem społecznym jest podtrzymanie tradycji kulturalnej, tak łatwo nieraz rezygnuje z nawiązywania do tej właśnie tradycji. Przecież na wyrobienie słownictwa ujmującego w polskie formy wyrazowe pojęcia niezbędne do formułowania refleksji o człowieku, narodzie, świecie złożyła się praca całych pokoleń myślących Polaków. Jeżeli ktoś nie zadaje sobie trudu wydobycia z pamięci tych wyrazów, a sięga po obce, które nasuwają się usłużnie, podpowiadane przez obcojęzyczne lektury, to tym samym wzmacnia nasz mniej czy bardziej uzasadniony kompleks zapóźnienia intelektualnego, częste u nas przekonanie o wtórności naszej myśli.
Na podstawie: Halina Kurkowska, Język ludzi myślących,
[w:] tejże, Polszczyzna ludzi myślących, wyb. i oprac. H. Jadacka, A. Markowski,
Warszawa 1991, s. 201-203 [pierwodruk w: „Polityka” 1978, nr 20, s. 8].
1 Docent – stanowisko samodzielnego pracownika naukowego w szkołach wyższych przyznawane osobom ze stopniem doktora lub doktora habilitowane


Pojęcia i terminy
 zapożyczenie, wyraz rodzimy
 synonim
 komunikatywność wypowiedzi
 kontekst kulturowy
Komentarz do zadania
Polecenie umożliwia dwa sposoby skonstruowania wypowiedzi: nie zgodzić się z myślą autorki lub uznać, że niektóre poglądy wyrażone w artykule są aktualne. Istotne w poleceniu jest słowo „nadal” określające czasowe granice problemu, o którym pisze autorka tekstu, oraz zwrócenie uwagi na datę publikacji tego tekstu (1978 rok).


Przykładowa realizacja (1)

1. Określenie problemu (odwołanie do załączonego tekstu).


Tekst Kurkowskiej powstał w 1978 roku, w czasach socjalizmu, gdy Europę Zachodnią i Wschodnią oddzielała żelazna kurtyna. Oznaczała ona zamknięcie granic nie tylko dla podróżujących, ale także znacznie ograniczyła przepływ myśli i informacji. Twórcy i naukowcy polscy mogli odczuwać swoisty kompleks zapóźnienia intelektualnego, gdyż mieli utrudniony dostęp do światowej nauki.


2. Postawienie tezy.
W XXI wieku zapożyczenia nie wzmacniają kompleksu zapóźnienia intelektualnego Polaków, są jedynie odbiciem czasów, w jakich żyjemy.

3. Argumentacja (Odwołanie do załączonego tekstu.Odwołanie do własnych doświadczeń. Odwołanie do tekstu kultury)
– Podane w artykule przykłady nadużywania zapożyczeń są dowodem pewnej maniery językowej charakterystycznej dla ówczesnej inteligencji (Kurkowska podaje przykład docenta). Autorka krytykuje tę manierę. Uważa, że „Zmniejsza to komunikatywność, prowadzi nieraz do nieporozumień albo po prostu tylko zaskakuje odbiorcę i niepotrzebnie zatrzymuje jego uwagę na samej powierzchni tekstu”.
– Zdaniem Kurkowskiej polska myśl nie jest wtórna wobec myśli świata zza żelaznej kurtyny, a polskie wyrazy nie są gorsze od zapożyczeń.
– Inteligencja ma obowiązek podtrzymania tradycji kulturowej, a jej częścią jest język.
Zapożyczenia w erze globalizacji nie są objawem kompleksów Polaków:
– wynikają z mody językowej na używanie obcych słów, szczególnie przez młodzież
– są efektem amerykanizacji kultury światowej i globalizacji
– są składnikiem wspólnego ludziom na całym świecie kodu (tzw. internacjonalizy), ułatwiają komunikowanie się.
Moda na zapożyczenia nie omija dziennikarzy, zwłaszcza sportowych. Używanie zapożyczeń jest tu swoistą konwencją. W artykułach prasowych o tematyce sportowej można np. przeczytać nie że bramkarz obronił strzał z rogu, ale że golkeeper obronił strzał z cornera. Dziennikarze sportowi używają zapożyczeń, aby podkreślić w ten sposób swój profesjonalizm i obycie w świecie sportu. Jest to sytuacja analogiczna do opisanej przez Kurkowską.
.
4. Podsumowanie.
Moda na używanie obcych słów nie jest nowa, np. w czasach baroku podnosiła status towarzyski osób używających zapożyczeń i świadczyła o ich erudycji. W czasach zaborów stosowanie obcych słów zamiast własnych było naganne i świadczyło o braku patriotyzmu. Dziś zapożyczenia stały się integralną częścią języka polskiego i trudno wyobrazić sobie opisanie świata bez zapożyczeń.




1 komentarz: