niedziela, 30 kwietnia 2017

Uroki słowa mówionego są zwiewne

Wartość słowa



                Godzina 6:35. Dzwoni budzik. Wstaję. Zaczynam się modlić. Ubieram się. Schodzę na dół. Witam sie z rodzinką. Czytam wiadomości w telefonie. Idę na przystanek. Wchodzę do busa. Mówię „Dzień dobry”. Witam się ze znajomymi i rozmawiamy. Słowa, słowa, słowa. Ciągle i wszędzie. Słowa bywają puste, czcze, próżne, ale też święte i złote. Mogą być wielkie i małe.
            Ile razy obiecujemy coś komuś? Ile razy tych składanych obietnic dotrzymujemy? Często ludzie powierzają nam swoje tajemnice, a my obiecujemy ich dochować. Ale za chwilę spotkamy się z najlepszą przyjaciółką i kusi nas, aby jej o tym opowiedzieć, więc ulegamy pokusie, a tajemnica przestaje być  tajemnicą. Oczywiście mówimy naiwnie:  "Ale to tajemnica, nie mów nikomu”  i tak oto słowo dalej krąży, ubrane w słowa: "Tylko nikomu nic nie mów".
            A co z władzą? Kiedy zbliżają się wybory, nawet te do szkolnego samorządu, każdy z kandydatów obiecuje wiele niestworzonych rzeczy. Oczywiście, nabieramy się, głosujemy, „Będzie fajnie”, w końcu obiecał dużo zrobić. Tiaaaa. Wygrał, a jedyny plan, który zrealizował, to właśnie  to, że dostał stanowisko. Słowa! Coraz częściej bez wartości, coraz częściej łamane i rzucane na wiatr, by osiągnąć własne korzyści. Chwilowe, puste i ulotne - zwiewne.
            Para młodych ludzi zaczyna się spotykać i zakochuje się w sobie. Codziennie mówią sobie, jak bardzo się kochają. Mija kilka lat... W końcu on postanawia się oświadczyć, a ona pełna radości i wzruszenia odpowiada "Tak". Piękne prawda? Takie romantyczne... A  teraz stoją przed ołtarzem i szczerze przysięgają sobie "Miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci". Chwila, podczas której mogą polać się łzy ze wzruszenia i szczęścia z powodu  tej młodej pary. Ale mijają  kolejne lata. Małżeństwo zrobiło się nudne, teraz w modzie są rozwody, więc… trzeba iść za modą. No i biorą rozwód. Już nieważna przysięga składana przed ołtarzem, bo ta miłość jakoś wyparowała, wierność  dawno przestała istnieć a o uczciwości się zapomniało. Co więc z "... oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci"?  Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Moim zdaniem, biorąc rozwód, łamiemy ważną  przysięgę. Rozstanie uczy, że ludziom nie można ufać, że od problemów trzeba uciekać, zamiast je rozwiązywać, że nie trzeba dotrzymywać danego słowa, że miłość i wierność nie są możliwe. Zrozumcie mnie dobrze. Nie chodzi mi tylko o ślub i przysięgę małżeńską. Najbardziej jaskrawym przykładem jest chyba historia byłej pierwszej damy Francji. Pamiętacie ten skandal? W 2014 roku, w zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu rozstania się pierwszej pary Francji z powodu romansu prezydenta, ze strony internetowej Pałacu Elizejskiego zniknęło około 600 zdjęć Trierweiler oraz wszystkie informacje o niej, a także teksty jej oficjalnych wystąpień. Ustawy równościowe w postępowej Francji jednak nie działają, a może słowo – mówione, a nawet pisane, jak się okazuje, jest… Aż tak ulotne?
            "Na początku było słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było słowo". Wierzę, że Bóg stworzył piękny świat i pozwolił nam decydować  o własnym losie. Podarował nam wiele rzeczy, które były dobre i piękne, w tym język. Lecz człowiek to zniszczył. Sprawił, że święte słowa zmieniły się w nieczyste, a rozmowy w wulgarną wymianę wulgarnych słów. Kiedy  mijam paczkę  znajomych,  słyszę,  że co drugie słowo to przekleństwo. Czy dzięki temu czujemy się lepsi? Czy może jest to zabieg, próbujący skupić na sobie uwagę słuchacza? Bez sensu. Słowa kapryśne i krzywdzące, brzydkie i kalekie…
            Kocham mój ojczysty język - polski. Posługuję się nim na co dzień i zachowuję do niego pełen szacunek. Jestem humanistką. Każdy z nas mówi w jakimś języku. Są języki i słowa, które na przestrzeni czasu zaczęły zanikać  i są nam obce. Przykładem jest język łaciński. Ja  sama znam tylko parę słów. Owszem, uczy się  go jeszcze, ale nikt się na co dzień  nim nie posługuje. Niestety, podobnie jest z gwarą góralską. Kiedyś bardzo często używana na naszym terenie, zaczęła tracić znaczenie. Ludzie powoli przyswajali język tzw. „poprawny”, ogólnopolski, co jest zrozumiałe… ale gwara zaczęła zanikać. Na szczęście  nie dopuszczono do tego, by zanikła całkowicie. Organizowane są konkursy, w czasie których rozbrzmiewają pieśni ludowe a gawędziarze  zabawiają nas swoimi „godkami”. Powstają zespoły regionalne. Sama należę do jednego z nich  - „Zbyrcok” stara się pokazywać innym piękno góralskich słów. Bardzo często jeździmy na różne „posiady”. Coraz częściej góralskie gadki i ich tłumaczenie są spisywane. I mam nadzieję, że kolejne pokolenia również będą pielęgnowały góralskie tradycje.
            Teraz oglądam film. Dwoje bohaterów zaczyna się kłócić i padają przekleństwa, w końcu - spokój, doszli do porozumienia, podali sobie ręce i obiecali, że już się nie będą kłócić. Na drugi dzień znów się spotykają i… już oboje zapomnieli o obietnicy. Ach, te słowa! Kiedy w końcu każdy z nas zacznie myśleć o nich i pamiętać, czym są i po co ? Nie rzucajmy słów na wiatr, bo nie wiadomo, gdzie je zaniesie! Język ma magiczną moc… jednak słowa ulatują, a pismo zostaje. Życzę wam po naszemu, po góralsku, żałując, że nie możecie posłuchać pięknego brzmienia, ale wierząc, że skoro zapisane, to i trwalsze:

Na scyńście, na zdrowie, na ten Nowy Rok !
Coby sie Wom dazyło, mnozyło cały Bozy rok !
Byście w Nowym Rocku jesce lepij mieli -
to co zarobili, tego nie przepili.
Coby na świecie było cicho i spokojnie
i zony z mynzami nie bywały w wojnie.
Dziywki coby się Wom powydowały,
a wiela z chałupy nie pozabierały.
Cobyście jak poncki w maśle sie pławili,
nic sie nie martwili, dobze jedli, pili.
Coby Wom nicego nika nie chybiało
ino z rocku na rok ino przybywało.
Coby na ziorenkak cały chlyb sie wspiyroł
i zeby sie w bidzie nik nie poniywiyroł !
A do reśty -
cobyście byli scynśliwi i weseli
jako w niebie janieli, haj !


Natalia Ceremuga




 Zanika czar słów


Uroki słowa mówionego są zwiewne

     Ileż to razy słyszałam już w swoim życiu : „Musisz brać odpowiedzialność za swoje słowa!” Ten imperatyw wypowiadany na głos natychmiast wzbudza we mnie bunt. Dlaczego muszę?! Co takiego jest w słowach, że łączy się z nimi postawę odpowiedzialności i szczególnej rozwagi nad tym, co się mówi? Znam powszechne i górnolotne dla mnie poglądy, że myśli i słowa mają wielką moc i tworzą nasza rzeczywistość… Że należy wybierać je mądrze… Że to, co mówimy, jest odbiciem naszych myśli… Że ze słów budujemy albo słowami niszczymy relacje z ludźmi, z którymi przebywamy, wyrażamy emocje, które wzmacniają nasze serce albo niszczą naszą psychikę.
     Jak mówi Pismo Święte, człowiek został wyróżniony spośród wszystkich boskich stworzeń w taki sposób, że dostał zdolność mówienia, porozumiewania się za pomocą języka i prawo nazywania bytów. Trudno się z tym nie zgodzić. Najwięksi mówcy tego świata potrafili i nadal potrafią zjednywać sobie rzeszę ludzi. Słowo stało się najważniejszym instrumentem, budującym relacje międzyludzkie i dającym władzę nad światem. Jednakże, jak człowiek ten niezwykły dar wykorzystał?
     Żyjemy w kulturze jazgotu, słowotoku i pustosłowia, niespełnionych obietnic. Mówimy dużo i rzadko koncentrujemy się na uroku słowa mówionego; jego brzmieniu, co może oznaczać a czego nie powinno, jak w ogóle się nim posługiwać w danej sytuacji, w stosunku do konkretnej osoby, jaką przybrać tonację, czy krzyczeć, czy szeptać, mówić chłodno czy serdecznie… Porażające jest „wszędobylskie” bezmyślne, bezsensowne używanie słów, posługiwanie się nimi niedbale, bez zwracania uwagi na kulturę wypowiedzi. Mowy używa się instrumentalnie, często do maskowania złych zamiarów. Słowami manipuluje się, by sterować ludźmi, zaszczepić im fałszywą świadomość, odpowiednio programować ich zachowania w świecie reklam. Słowa traktowane są jak towar; „przeżute jak guma do żucia”, zmanipulowane przez media zamieniły się w nieznaczącą papkę. A co gorsze, język pozbawiony walorów estetycznych (niechlujny, brutalny, pełen wulgaryzmów) i używany do osiągania nieetycznych celów, przestał służyć komunikacji, raczej truje, szkodzi, wywołuje konflikty.
     Gdzie tu miejsce na czar i magię? Czasami się to zdarza – gdy mówimy „ludzkim” głosem, słuchamy i wierzymy w wypowiadane słowa. Wtedy – jak twierdził Leonardo da Vinci – „ludzka mowa zmienia się w kontemplację boskości”. Ulotna siła paplającego języka nigdy nie zastąpi wyważonego słowa i mądrego milczenia.
    Słowa, słowa, słowa… - w domyśle: to tylko zaledwie słowa. Ale są słowa, nabrzmiałe sensem, słowa, za które bierze się odpowiedzialność i słowa puste. Przede wszystkim dostrzegajmy to, co w nich zwiewne – urok i czar...

                                                                                                                              Joanna Skowyra 

Cisza rozdziela bardziej niż przestrzeń

Cisza rozdziela bardziej niż przestrzeń


   Mam 15 lat. Jestem świadkiem kłótni mojej starszej siostry z mamą. Jak poważny jest temat sporu? Siostra chce zamieszkać u swojego narzeczonego, mama nie zgadza się. Już powód do awantury, następnie fochy, doprowadzające do wyprowadzki. Czy w takiej atmosferze córka powinna opuszczać dom rodzinny? Następnie miesiące…  lata głuchej ciszy, unikania siebie nawzajem. „Bo ona nie zrozumiała… Bo nie wiedziała…  Bo rozumieć nie chciała… Bo to już chyba za późno…”.
   Mam lat 17. Siedzę na ławce w parku. Widzę idące tą samą aleją z dwóch różnych stron dziewczyny. Rozpoznaję w nich dwie najlepsze przyjaciółki z gimnazjum. I co? Zaraz wpadną sobie w ramiona? Uściskają i zaczną opowiadać, co u nich słychać? Chciałoby się…  Nic bardziej mylnego. Mijają się bez słowa. A, no tak! Faktycznie! Pod koniec trzeciej klasy pokłóciły się o… oceny. „Bo ona dostała lepszą, a umiała mniej… A ja się uczyłam i ledwo 3… To taka ogromna niesprawiedliwość!”.
   Mam 20 lat. Czekam w kawiarni na moją przyjaciółkę. Spoglądając przez okno, dostrzegam kolegę z czasów liceum. Idzie sam. Przybity. Nieobecny. Złamane serce, prawda? Prawda. Zostawiła go. Porzuciła. Odeszła, bo dostała maila ze zdjęciami. Jego zdjęciami z inną. Nie dała szans na wyjaśnienia, zatrzasnęła drzwi. Nie chciała, nie umiała słuchać, że na tych zdjęciach to… nie on, ale jego łudząco podobny kuzyn. Przecież tak bardzo się kochali. Dlaczego go nie wysłuchała? „Bo on zranił… Bo zdradził… Bo nie jest wart żadnej szansy…”.
   Mam lat 29. Jestem nauczycielką. Patrzę na dzieciaki bezmyślnie wgapione w ekrany swoich komórek. Nikt z nikim nie rozmawia. Nikt na nikogo nie zwraca uwagi. Nie biegają po korytarzach, nie krzyczą, nie śmieją się. Siedzą niczym zaklęte posągi. Co najmniej, jakby pozowali dla Canaletta. Też mi coś! Tylko mrugnięcia powiek i ruchy palców świadczą o tym, że w ogóle jeszcze żyją. „Bo muszę być na bieżąco… Bo nowe trendy, plotki, newsy… A oni? Oni, proszę pani, są nudni…”.
  Mam lat 35…  40…  50 i… jestem człowiekiem. Widzę tłum, a raczej zbiór samotnych wysepek. Każdy w swojej małej klatce. A może tę miłość z liceum, tę przyjaźń  z podstawówki, to nadszarpnięte małżeństwo… może dało się naprawić? A może za kilka lat żal będzie tego chłopaka, z którym na progu dorosłości planowało się dalsze życie? Może pojawi się ucisk w klatce piersiowej, gdy wychodząc z kościoła po niedzielnej mszy świętej, ukochana córka przejdzie z obojętnością? Moi drodzy… Lepsze są potłuczone talerze, wylane łzy, krzyk, głośny śmiech. Wszystko jest lepsze od obojętności! Dlaczego świadomie wybieracie samotność? „Bo ktoś nie umiał się dogadać, bo rozmawiać nie chciał, nie słuchał.  A teraz już za późno.” Nie jest za późno! Ludzie, rozmawiajcie ze sobą! Podobno umieramy tak, jak śnimy – samotnie. Sami nie jesteśmy jednak w stanie się pochować…

      Patrycja Klimasara




MANEKINY
BEZ RUMIEŃCÓW, UŚMIECHU I BŁYSKU W OCZACH


Złość, przekora są to uczucia negatywne, ale bądź co bądź ludzkie.
Obojętność jest najbardziej nieludzkim ze wszystkich uczuć. 
 Stanisław Dygat

            W szkole, w domu, na podwórku... Wszędzie i każdego dnia towarzyszą nam złość i przekora. Ludzie, którzy nas otaczają, są różni, inaczej postrzegają świat, inną mają hierarchię wartości, inne priorytety, a to wywołuje konflikty. Wpadamy w złość, denerwuje nas niewłaściwe zachowanie, „głupie poglądy”. Uważamy siebie za wyrocznię, to my mamy rację – inni to „głąby”, „prostaki”, „matoły”. Oceniamy, złoszcząc się, że przyszło nam żyć w takim świecie. Ale jak wyglądałoby nasze życie, gdyby chodzące ideały tworzyły idealny świat? Nikt i nic by nas nie złościło, nie mielibyśmy powodu, by udowodnić swoje racje, od rana do wieczora, każdego dnia  przyklejony do naszej twarzy mdły uśmiech czyniłby z nas marionetki. Co za nuda! Fuj! Obojętność, brak emocji, to najgorsze, co może człowieka spotkać.
            Kilka dni temu Maciek pokłócił się z wychowawcą. O co poszło? Otóż chłopak zlekceważył obowiązek założenia stroju galowego i na ważną dla szkoły uroczystość przyszedł ubrany w dres. Zdenerwowana nauczycielka nie wpuściła go do klasy, a  nastolatek  przypływie złości poszedł … do domu.  Problem w tym, że miał do niego… dziesięć kilometrów. Był tak zły, że nauczycielki, które próbowały go przywieźć  z powrotem do szkoły, znalazły go dopiero przed jego domem…
          Złość kojarzy się ze złym uczuciem. Często towarzyszy wybuchowi gniewu, wrogiemu nastawieniu do kogoś. Ale nie tylko. Ileż razy w życiu złościmy się sami na siebie, wpadamy w szał, bo ktoś wytknie nam błędy, a my wiemy, że ma rację. Gdy mija irytacja, postanawiamy sobie już nie popełnić więcej tej samej gafy, pracujemy nad sobą, działamy w sposób przemyślany i rozsądny. Myślę, że to jest ten pozytywny „rodzaj złości”, złości, która po trudach i bólach prowadzi do dobrego. Czy zatem nie jest dobrze, że ktoś był inny niż my, inaczej coś widział i to nam wytknął? Trudno się przyznać do porażki, ale jeszcze większą głupotą byłoby nie wyciągnąć z niej wniosków. No cóż, nie jest dobrze się złościć, ale jeszcze gorzej zamknąć się w skorupie własnego ego i być głuchym na otaczającą nas inność i różność.
            W parze ze złością idzie przekora. Jak bardzo lubimy mówić to przekorne „Nie”, a jeszcze częściej „Nie, bo nie”. Ile razy owo „nie” ma uzasadnienie? Najczęściej jest manifestacją postawy „Ja wam pokażę!”. A przecież nie zawsze mam coś do pokazania i nie zawsze jest to coś dobrego i mądrego. Gdyby jednak tego przekornego „nie” zabrakło, to potakiwanie wszystkim na wszystko i w każdej sytuacji byłoby nie do zniesienia. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mają rodzeństwo lub dzieci. Właściwie nie ma dnia, żebym nie wymieniła różnicy poglądów z moim młodszym o osiem lat bratem. Zazwyczaj są to przegadywanki typu: „Kto ostatni przy drzwiach, ten gapa!”, „Wygram dzisiaj z tobą w eurobusiness!” lub „Dziś oglądamy mój program w TV!”. Ale to jest fajne. Bez tego życie byłoby „suche” i nudne. Ostatnio ulubioną bajką mojego brata stał się nickelodeonowski serial komediowy „Nicky, Ricky, Dicky i Dawn”, który opowiada o perypetiach tytułowych bohaterów. Jaki tu związek z przekorą? Nie nadmieniłam, że Nicky, Ricky, Dicky i Dawn to, nie dość, że rodzeństwo, to jeszcze czworaczki. Teraz rozumiesz, drogi Czytelniku? Sprzeczki, różnice poglądów, przekomarzanki i przegadywanki dzieci, ich rodziców i znajomych sprawiają, że przed telewizorami śmieją się zarówno młodsi, jak i starsi widzowie. Więc powtórzę. Bez tego przekornego „nie” życie byłoby sto razy bardziej nudne i nie do zniesienia. To małe „nie” wprowadza w nasze życie tyle barw i smaków, tyle uczuć i emocji...
            Zupełną przeciwwagą tych uczuć jest obojętność – wierzę, ale bez emocji, kocham, ale bez namiętności, żyję, ale bez zaangażowania. Mam serce, ale go nie używam, nie korzystam z jego podszeptów. Jestem manekinem bez rumieńców, bez uśmiechu, bez błysku w oczach. Czy może człowieka spotkać coś gorszego niż taki stan? Całkiem niedawno obejrzałam krótki, poruszający filmik ukazujący ludzką obojętność. Dwóch chłopaków wysłało swojego brata, by usiadł na chodniku obok bezdomnego, proszącego o wsparcie i pomoc finansową mężczyzny i udawał nastolatka bez środków do życia. Reakcja przechodniów była zadziwiająca. Nastolatek otrzymywał pieniądze, jedzenie i pokrzepiające słowa, natomiast prawdziwy potrzebujący doznał wzgardy, poniżenia. „Zacznij zarabiać”, „Znajdź sobie pracę” - mówili ludzie. - „Spójrz na tego malucha, on jeszcze nie wie, co się dzieje. Ty jesteś dorosłym człowiekiem.”. Po chwili ubogi mężczyzna odszedł, by wrócić niebawem z kawałkiem pizzy kupionym za swoje pieniądze dla chłopca. W tym momencie nastolatkowie nagrywający te sceny ujawnili  się. Wytłumaczyli, że ich brat nie jest potrzebujący i przekazali zebrane pieniądze bezdomnemu, który popłakał się ze wzruszenia. W tym siedmiominutowym filmie młodym ludziom mistrzowsko udało się ukazać ludzką oziębłość. Szczególnie zapadły mi w pamięć słowa z końcówki filmu: „Ludzie zapomną to, co powiedziałeś, zapomną to, co zrobiłeś, ale nigdy nie zapomną tego, jak poczuli się dzięki tobie.”
            Stanisław Dygat miał rację, twierdząc, że złość, przekora są to uczucia negatywne - choć tu bym polemizowała – ale bądź co bądź ludzkie, to obojętność jest najbardziej nieludzkim ze wszystkich uczuć. Człowiek  złośliwy i przekorny jest rozpoznawalny dla siebie i innych, człowiek obojętny jest jak zamknięta księga, której nikt nie ma odwagi otworzyć.

Aleksandra Ślusarz







sobota, 29 kwietnia 2017

Nominacja w Małopolskim Festiwalu Artystycznym Młodzieży


W tym konkursie obowiązuje „oskarowy” system przyznawania nagród; po dzisiejszym spotkaniu warsztatowym z jurorami znane są jedynie nominacje do nagród literackich, końcowy werdykt ogłaszany jest podczas Koncertu Laureatów w Teatrze Groteska. W elitarnym gronie nominowanych do nagród znalazła się Marta Szewczyk. Ona, Aleksandra Ślusarz i inni uczestnicy FAM mieli dziś okazję spotkać się z jurorami: Zośką Papużanką, pisarką nominowaną do Paszportów Polityki oraz do Nagrody Literackiej Nike, Agnieszką Wiktorowska – Chmielewską, cenioną poetką i Łukaszem Wojtusikiem - dziennikarzem radiowym. Były to niezwykle inspirujące rozmowy.


Moderatorką kariery artystycznej Marty jest mgr Małgorzata Skawińska. Przypomnijmy, że Marta w tym roku szkolnym zajęła II miejsce w Powiatowym Konkursie „Podbabiogórskie opowieści”, III miejsce w Konkursie Artystycznym „Czytanie Poezji na Różne Sposoby"” i III miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Poetycko – Plastycznym, a dziś została nominowana do nagrody za opowiadanie: „Rysy jej grzechów”. Gratulujemy!


wtorek, 25 kwietnia 2017

Finał OKnF we Wrocławiu

Ala Włodarz została półfinalistką X edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Felieton. Jego organizatorem jest świetne LO nr XII im. Bolesława Chrobrego we Wrocławiu (29 miejsce w kraju w rankingu „Perspektyw”). Prestiż tej rywalizacji potwierdza objęcie nad nią patronatu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Uniwersytet Wrocławski. W  jubileuszowym roku napłynęła rekordowa ilość prac (483); spośród ich autorów wyłoniono 26 półfinalistów ze szkół średnich (na liście znaleźli się z Małopolski także licealiści z Wadowic i Nowego Targu), a z nich - finalistów.
Najlepsze felietony opublikowano w okolicznościowej antologii, a gala wręczenia nagród odbyła 24 kwietnia br. we Wrocławiu. Zaproszono na nią wszystkich półfinalistów i finalistów wraz z opiekunami.





To pierwszy felieton naszej pierwszoklasistki Ali, który napisała po kierunkiem Małgorzaty Skawińskiej. Tym bardziej - gratulujemy!





sobota, 22 kwietnia 2017

Czy jesteśmy skazani na życie w wielkich miastach??

Co ma wspólnego Układ Słoneczny z miastem i okolicznymi miejscowościami? Uczniowie klas 2a i 2e już wiedzą... Przeczytajcie refleksje drugoklasistów zebrane przez Natalię po wykładzie w naszej szkole dra Michała Kudłacza z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Jego wykład to kolejny element współpracy między LO a UEK, której koordynatorką jest mgr M. Skawińska. Dyrektor LO Jan Zadora i dziekan GAP UEK podpisali list intencyjny w sprawie współpracy jesienią zeszłego roku.




Wykład pt. „Dlaczego miasta są tak ważne?” wywarł na mnie duże wrażenie. Był bardzo dobrze przygotowany, a duża liczba materiału ikonograficznego pomnażała moją ciekawość. Dowiedziałem się, jak miasta oddziałują na otoczenie oraz poznałem najważniejsze aspekty życia w ciągle rozwijającym się środowisku. Na pewno będę studiował w jednym z takich miejsc, a ten wykład pomógł mi podjąć pewne decyzje, które będą miały wpływ na moje przyszłe życie.  
Janek

Pan dr Michał Kudłacz przyjechał przedstawić nam wykład na temat miast, ich rozwoju i znaczenia. Dowiedziałem się wiele i chciałbym więcej. Dzięki temu mam ochotę wybrać tę uczelnię, czego wcześniej nie brałem pod uwagę. Przemawiają do mnie interesujące kierunki, które mogę na niej znaleźć, jej prestiż, oraz fakt, że ukończyła ją moja mama.  
Alex

Wykład pt. „Dlaczego miasta są tak ważne?” potwierdził moje przekonanie, że wyjazd na stałe do miasta to jedna z decyzji, która będzie miała wpływ na osiągnięcie sukcesu w moim życiu. W mieście jest o wiele więcej szkół, a znalezienie dobrej pracy łatwiejsze. Nie zaskoczył mnie fakt, że uczniowie, którzy przeprowadzili się ze wsi do miast na okres nauki, po ukończeniu szkoły nie wrócili do swoich ojczystych miejscowości, mimo tego, że na początku zakładali, że wrócą. Wykład był dla mnie interesujący mimo tego, że nie ciekawi mnie ekonomia.
Szymek


Według mnie wykład prowadzony przez przedstawiciela Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie był bardzo ciekawy i interesujący. Przekaz był prosty, dzięki czemu z łatwością trafił do uczniów, a poczucie humoru dra Michała Kudłacza sprawiło, że pomimo długości trwania tej prezentacji nikt nie był nią znudzony.  Asia L.


Wykład dra Michała Kudłacza z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie bardzo mi się podobał. Ukazał nam w ciekawy sposób, jak w dzisiejszych czasach działają duże miasta i jak mogą one wyglądać już w najbliższej przyszłości. 
 Kasia



Środowy wykład dr Michała Kudłacza z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie z pewnością zachęcił nas do wyboru właśnie tej uczelni. Wszystkie informacje i zagadnienia zostały przekazane w interesujący sposób. Również czas trwania tego wykładu nie był za długi, więc nie stał się on nudny i męczący. Studia dotyczące właśnie takiej tematyki na pewno zyskały w naszych oczach, a proces np. urbanizacji stał się wart uwagi.  
 Natalia




W środę w naszej szkole zagościł dr Michał Kudłacz z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Prowadził on wykład na temat gospodarki, który był moim zdaniem bardzo ciekawy. Zapoznał nas z różnymi zjawiskami dziejącymi się na świecie. Myślę, że informacje te są przydatne dla każdego z nas. Dr Kudłacz prezentował je w sposób zrozumiały i interesujący, zachęcając nas jednocześnie do skorzystania z oferty UEK-u. 
 Gosia  

Środowy wykład wywarł na mnie ogromne wrażenie. Odwiedził nas wykładowca z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Odmienił całkowicie moje postrzeganie dużych miast jako części mojego życia. Do niedawna nie zwracałem na to uwagi, ale teraz jestem świadomy tego aspektu.
 Adrian

Moim zdaniem wykład był ciekawy. Odwiedził nas dr Michał Kudłacz z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i opowiedział nam o roli miast w naszym życiu, oraz zaznaczył, że w przyszłości większość z nas będzie ich mieszkańcami.
Michał


W dniu 19 kwietnia 2017 roku mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w wykładzie jednego z wykładowców Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.Wykład wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Był on dla mnie niezwykle interesujący – podobały mi się przykłady i odniesienia. Według mnie dawał on wiele do myślenia i zwrócił uwagę na parę kwestii związanych z wyborem studiów (tj. czas dojazdu, opłacalność, przeprowadzka itp.). Podobała mi się również prezentacja multimedialna i porównania np. dużych miast i ich pozytywnego oraz negatywnego wpływu na mniejsze miejscowości do Układu Słonecznego i oddziaływania między Słońcem i planetami (może dlatego, że fizyka jest moim przedmiotem rozszerzonym). Ten wykład zachęcił mnie do tej uczelni, ponieważ wcześniej o niej nie słyszałam. Dr Michał Kudłacz potrafił zachęcić słuchaczy co według mnie jest rzadkością.
Asia P



Ps. Dr Michał Kudłacz dziękuje za ciepłe przyjęcie i zapowiada następny wykład na październik 2017 roku.




Dzień Otwarty - Kawiarenka Literacka














Ï



piątek, 21 kwietnia 2017

Ola nagrodzona w Warszawie

Aleksandra Szerkus właśnie dziś w czasie uroczystej gali odebrała w Warszawie nagrodę za wyróżnienie w Ogólnopolskim Przeglądzie Twórczości Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego  "Rytmy nieskończoności" organizowanym pod patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy



    Ola pod kierunkiem Małgorzaty Skawińskiej przygotowała ilustrację do zamieszczonego niżej tekstu  J. Kaczmarskiego. Gratulujemy!


    Jacek Kaczmarski
    "Bajka średniowieczna" 

Nędza pustoszy strychy i komory,
Złoto skupuje nadwyżki natury,
Tylko bogaty żyje - albo chory;
I nie odróżnisz, który z nich jest który,
Gdy spod ich tłustych stołów, pustych koryt
Wyłażą szczury.

Brzydzą się nimi ci, co żywi jeszcze,
Ze wstrętem nogi podnosząc do góry,
Bezkarność dając małym posłom nieszczęść,
Co mają tylko jeden cel ponury:
Zagarnąć resztkę, bowiem właśnie w resztce
Mnożą się szczury.

Cóż że się z sobą żrą niezmordowanie,
By własnym braciom dobrać się do skóry:
Z tej bitwy nic już nam nie pozostanie,
Na mokrych wiórach zwapniały marmury,
Z których miał powstać Kościół Pojednania -
Zostaną szczury.

Zabrakło grajka co by grą czarował,
Zwiódł najazd szczurzy melodią na temat.
Jest pisk i szelest, krzyki są i słowa,
Włosy z głów rwane rękami obiema,
Gniewne modlitwy, żeby żyć od nowa...
- Muzyki nie ma.

Nędza pustoszy strychy i komory -
Wyłażą szczury.





Jury oceniło wiele prac uczniów szkół ponadgimnazjalnych z całej Polski. Znalazły się one w antologii pokonkursowej pt. "Między nami". Dla uczestników jest to bez wątpienia najważniejsza nagroda w tym wyjątkowym konkursie, organizowanym już po raz jedenasty.

czwartek, 20 kwietnia 2017

Kawiarenka Literacka

ZAPROSZENIE

Mamy zaszczyt zaprosić Państwa do Kawiarenki Literackiej „Słodka Maria”
22 kwietnia 2017 roku
(sala nr 4)


W PROGRAMIE:

900  Spotkanie z Anną Leśniakiewicz, zwyciężczynią powiatowego etapu i uczestniczką przesłuchań rejonowych 62. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego (wywiedzione ze słowa)

930  Spotkanie z finalistami i nagrodzonymi uczestnikami Ogólnopolskiego Konkursu Krasomówczego - Maciejem Polakiem, Darią Gąską, Natalią Talagą, Iloną Pilarczyk i Hubertem  Stróżakiem

1000  Spotkanie z Asią Lasek - finalistką II Krakowskiego Przeglądu Interpretacji Piosenki Aktorskiej

1030  Spotkanie z  Weroniką Michaś - finalistką II Krakowskiego Przeglądu Interpretacji Piosenki Aktorskiej, zwyciężczynią powiatowego etapu i uczestniczką przesłuchań rejonowych 62. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego i (poezja śpiewana)

1100  Film  „I wtedy zjawił się…”. Spotkanie z jego twórcami - Magdą Gibas, Karoliną Malagą i Dominikiem Huberem, laureatami Ogólnopolskiego Konkursu Filmowego

1130  Spotkanie z Karoliną Malagą, Dominikiem Huberem, Magdą Pieczarą, Martą SzewczykOlą Szerkus - laureatami konkursów literacko - plastycznych

1200  Spotkanie z Natalką Ceremugą  i  Wiolą  Zembol- laureatkami konkursów recytatorskich („W cieniu jodeł i świerków”)  i  TEATRALIÓW 2017

12 15  Spotkanie z Lidką Chowaniak, laureatką Powiatowego Konkursu Poetyckiego "Nienazwane uczucia", której prace opublikowano w świątecznym numerze "Pod diablakiem"

1230  Spotkanie z Alą Włodarz, półfinalistką Ogólnopolskiego Konkursu na Felieton

                                                                   Jak co roku serwujemy słodkie co nieco…



                                                                 ZAPRASZAMY!



czwartek, 13 kwietnia 2017

Ania, Weronika i Klaudia w rejonowych eliminacjach Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego pod patronatem MEN

Kludia Trączyk w monodramie przygotowanym pod opieką mgr Bernadety Kot:


   
W dniach 10 – 11 kwietnia 2017 w Krakowie miały miejsce rejonowe eliminacje 62. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. O jego randze decyduje m. in. patronat Ministra Edukacji Narodowej. Nasze LO reprezentowały aż w trzech kategoriach konkursowych uczennice, które tryumfowały w etapie powiatowym: Anna Leśniakiewicz, Weronika Michaś i Klaudia Trączyk.
  Anna Leśniakiewicz i mgr M. Skawińska przygotowały collage tekstów i wywiodły z niego ruch sceniczny. "Wywiedzione ze słowa" to trudna i wymagająca kategoria, o czym świadczy chociażby fakt, że do etapu rejonowego z kilku powiatów Małopolski nominowano tylko 6 osób (recytatorów za to było aż 36).  Co o konkursie mówi Ania? „Jestem bardzo zadowolona, pomimo tego, że nie przeszłam do etapu wojewódzkiego. Dałam z siebie wszystko, a mój występ zdaniem jury był naprawdę ciekawy i wyróżniający się.  Dyrektor SCKM pani Różańska stwierdziła, że mam ogromny potencjał, co mnie niezmiernie cieszy. Pierwszy raz brałam udział w kategorii "Wywiedzione ze słowa" i muszę przyznać, że jest to coś o wiele ciekawszego niż sama recytacja, w której brałam udział wcześniej. Pomimo tego, że konkurs trwał kilka godzin, a samo oczekiwanie było bardzo męczące, nie marnowałyśmy czasu. Obserwowanie innych w trakcie występów jest niezwykle cennym doświadczeniem. Zresztą razem z koleżanką Małgorzatą Maciaszek w czasie pomiędzy występami uczyłyśmy się z przedmiotów, które aktualnie były w szkole :D. Z wielką chęcią  powtórzę  przygodę z konkursem  za rok, a reprezentowanie powiatu w tym roku w tym roku mobilizuje mnie do dalszej pracy”.
  11 kwietnia w rejonie z wokalistami innych powiatów
zmierzyła się Weronika Michaś. Jest to kolejny sukces podopiecznej M. Skawińskiej. Weronika zgodnie z regulaminem konkursu przygotowała interpretację trzech piosenek: "Nie żałuję", "Żyj tą nadzieją" i "Proszę sądu" oraz wiersza J. Przybosia "Z Tatr". Wokalistce akompaniowały: Mariola Miśkowiec (skrzypce) oraz pani Dagmara Książek - Lisicka (fortepian), autorka aranżacji i nowej muzyki do tekstu "Żyj tą nadzieją".  Skromna Weronika tak mówi o swoim występie:  „Jestem bardzo zadowolona z udziału w konkursie. To inspirujące doświadczenie”. Pani M. Skawińska dodaje:
„Uczestnicy konkursu reprezentują bardzo wysoki poziom. Praca nad żywym słowem jest długotrwała, wymaga cierpliwości i determinacji, otwartości. Dziewczyny spisały się  świetnie. Najbardziej wartościowy element konkursowych zmagań to dzielenie się doświadczeniem i wrażeniem. Spotykamy tu co rok te same osoby, zakochane w sztuce scenicznego mówienia, a w tym roku widzieliśmy wiele obiecujących debiutów. Jest to dobry znak na przyszłość.”      
  Etap rejonowy 62. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego zakończono w Krakowie turniejem jednego aktora. W tej trudnej kategorii wzięło udział 5 uczestników. Nasz powiat reprezentowała Klaudia Trączyk, która pod kierunkiem mgr Bernadety Kot przygotowała intrygujący monodram na podstawie książki Marii Czubaszek. Klaudia wkrótce odbierze świadectwo ukończenia LO, a konkurs wspomina tak: Brałam udział w konkursach recytatorskich już w podstawówce. Odgrywanie innych postaci, wcielanie się w zupełnie nowe osoby sprawia mi ogromną przyjemność. Dlatego gdy moja polonistka - pani Kot - wspomniała mi o tegorocznym Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim, długo się nie zastanawiałam. Udało mi się dostać do rejonowego etapu konkursu, który odbył się w Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży w Krakowie. Muszę przyznać, że było to niesamowite przeżycie. Scena, naświetlanie, świetna akustyka, profesjonaliści w jury... To wszystko tworzyło niepowtarzalny nastrój. Po ogłoszeniu wyników jury rozmawiało z uczestnikami. Jurorzy pytali, skąd pomysł na monodram, udzielali wskazówek, nad czym powinniśmy jeszcze popracować oraz wskazywali dobre strony naszych "prac". Bardzo motywujące dla mnie były słowa pana z jury, który przyznał, że był zaciekawiony moim monologiem od początku do końca. Pomimo braku nominacji do dalszego etapu jestem bardzo zadowolona. Szczerze polecam wszystkim spróbowania sił w tego typu konkursach.
  Dziewczynom i ich opiekunkom serdecznie gratulujemy!



Poezja śpiewana - rejon


11 kwietnia br. Weronika Michaś reprezentowała nasz powiat w rejonowym etapie 62. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego.
Jest to kolejny sukces podopiecznej 
M. Skawińskiej. Weronika zgodnie z regulaminem konkursu przygotowala interpretację trzech piosenek: "Nie żałuję", "Żyj tą nadzieją" i "Proszę sądu" oraz wiersza J. Przybosia "Z Tatr". Wokalistce akompaniowały: Mariola Miśkowiec (skrzypce) oraz pani Dagmara Książek - Lisicka (fortepian), autorka aranżacji i nowej muzyki do tekstu "Żyj tą nadzieją".