Pewno już będę nieśmiertelny, Jeśli przez ciebie nie umarłem; Oto jest prawda mego życia, Którą mi pisał wiatr na czole. Tak było dawniej: białe dłonie Kładłaś na białych mych powiekach, Dzieje te bliskie, choć dalekie, Dzisiaj wspominam białym wierszem. Lecz z rymem, tak jak niegdyś z tobą, Tylko na krótko się rozstaję: Powraca ptak do swego gniazda, A noc do snu, a sen do powiek. Niechaj twe serce odpoczywa W moim spokoju, w mojej ciszy; Byłaś niewierna mnie i sobie, Gdy przybywałaś na nizinach. Teraz powracasz dniem i nocą Z drogi dalekiej chociaż z bliska, Do ust przyciskam twoje smutki, Twoje pomyłki, twoje winy... Dopiero teraz, ukochana, Możemy spojrzeć sobie w oczy Jak w dwa zwierciadła przeciwległe Zamykające nieskończoność.
poniedziałek, 20 czerwca 2016
"Biały wiersz" Jan Brzechwy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz