- Skąd zło na świecie? To odwieczne
pytanie unde malum.
Jak ludzie reagują na cierpienie?
Jak sobie z nim radzą? Co może pomóc człowiekowi w walce z cierpieniem?
- Obejrzyjcie
dokumentalny film „Śmiertelne życie”
z księdzem Kaczkowskim i Antonim Pawlickim w rolach głównych.
Czy wierzącym umiera się łatwiej? Wg ks.
Kaczkowskiego nie - łatwiej umiera się tym,
którzy kochają i są kochani. Cierpienie nie jest karą za winy własne a tym
bardziej za winy ojców. Nie należy Boga wyobrażać sobie jako paskudnego dziada, który nie ma nic innego
do roboty, jak tylko śledzić nasze przewiny i karać nas za grzechy.
3.
Cierpienie w mitologii i w Biblii:
- w mitologii cierpienie jest
karą boską: Prometeusz, Syzyf, Niobe, Tantal,
- w Biblii cierpienie jest próbą (
Hiob, Abraham) lub ofiarą ( Jezus), człowiek powinien wierzyć, że ma ono ukryty
sens.
4.
„Księga
Hioba” jako księga mądrościowa,
dydaktyczna ST.
- Historia Hioba:
W krainie Us żył Hiob
– mężczyzna niezwykle sprawiedliwy, prawy,
bogobojny i wystrzegający się zła. Posiadał ogromny majątek, miał siedmiu synów i
trzy córki, i uznawany był za najwybitniejszego człowieka spośród wszystkich
ludzi Wschodu. Pewnego dnia przez obliczem Boga stanął szatan. Stwórca spytał
go, czy zwrócił uwagę na Hioba, najwierniejszego z Jego sług. Szatan odparł, że
Hiob nie czci Boga za darmo, ponieważ Ten otoczył go dobrobytem. Uznał, że
jeśli mężczyzna straci cały swój majątek, wówczas zwróci się przeciwko Stwórcy.
Bóg, przekonany o niezłomnej wierze Hioba, powierzył szatanowi
władzę nad jego dobrami.
Kilka dni później w domu Hioba zjawił się posłaniec z wiadomością, że Sabejczycy ukradli oślice i woły. W chwilę później zjawili się kolejni słudzy, mówiąc, że ogień strawił stada owiec, a Chaldejczycy uprowadzili wielbłądy i pomordowali służących. W tym samym czasie wichura zniszczyła dom najstarszego syna mężczyzny, w którym zginęły wszystkie jego dzieci. Zrozpaczony Hiob rozdarł swoje szaty, ogolił głowę i pokłonił się, błogosławiąc imię Boga, który mu wszystko dał i wszystko zabrał.
Jakiś czas później szatan ponownie stanął przed Bogiem, który zapytał go o Hioba, zapewniając, że nawet po stracie majątku pozostał on mężem prawym, sprawiedliwym i bogobojnym. Szatan odparł, że człowiek odda wszystko za swoje życie i zasugerował, że Hiob zwróci się przeciwko Bogu, jeżeli Ten dotknie jego ciało chorobą. Stwórca zgodził się na to i wtedy całe ciało Hioba pokryło się trądem. Żona, widząc to, zapytała, jak długo będzie trwał w swej prawości i poradziła, aby złorzeczył Stwórcy. Mężczyzna odrzekł, że zło, tak i dobro, należy przyjmować z ręki Boga. Na wieść o kolejnym nieszczęściu, zjawili się przyjaciele Hioba i na jego widok, zapłakali, rozdzierając szaty i posypując głowy popiołem. Usiedli wraz z nim na ziemi i spędzili tak w milczeniu siedem dni i siedem nocy.
W końcu Hiob przemówił, przeklinając dzień swego urodzenia. Elifaz z Temanu, słysząc jego pełne żalu słowa, przypomniał mu, że zawsze pouczał i pomagał innym, a teraz sam jest słaby i strwożony. Zaczął zastanawiać się, czy Hiob nie popełnił jakiegoś grzechu, ponieważ Bóg nigdy nie zwracał się przeciwko ludziom sprawiedliwym i bogobojnym. Poradził, aby zwrócił się do Stwórcy, błagając o cud i uleczenie. Hiob wyjaśnił, że jego słowa były nierozważne i podyktowane ogromem nieszczęść, jakie na niego spadły. Obawiał się gniewu Boga, lecz pragnął jedynie zakończyć swą udrękę, prosząc o śmierć. Bał się, że nie starczy mu sił, aby przetrwać to wszystko. Chciał mówić o swej niedoli, nie wiedział jednak, w jaki sposób zgrzeszył i dlaczego Bóg odwrócił się od niego. Bildad ze Szuach zasugerował, że może synowie Hioba zgrzeszyli i za to zostali ukarani. Radził, aby przyjaciel błagał Boga o łaskę, a jeśli był czysty i niewinny, to Stwórca będzie nad nim czuwał i napełni jego usta radością. Hiob przyznał mu rację, podziwiając potęgę Boga, ale nie miał pewności, że Stwórca wysłucha jego błagania. Nie miał odwagi zwrócić się do Boga, ponieważ nie wiedział, co miałby Mu powiedzieć. Wtedy odezwał się Sofar z Naamy, mówiąc, że jeśli jest bez winy, będzie miał odwagę przemówić do Stwórcy, a ten go wysłucha i nie odwróci się od niego. Hiob odrzekł, że naraziłby się na drwiny bliźnich, prosząc o to, aby Bóg odezwał się do niego. Miał świadomość, że Bóg jest wszechmocny i może kierować losem człowieka wedle swej woli. Nie chciał słuchać rad przyjaciół, ponieważ ufał Wszechmogącemu i był pewien swej niewinności. Chciał umrzeć i poprosił Boga, aby sprawił, by przestał się Go bać, by ujawnił jego grzechy. Elifaz z Temanu zarzucił mu bluźnierstwo, mówiąc, że swymi słowami podważa pobożność i osłabia modlitwę do Boga. Hiob odrzekł, że przyjaciele dręczą go. Nadal nie wiedział, w czym zawinił przeciw Bogu, ponieważ nie zmazał swych rąk występkiem, a jego modlitwa była czysta. Pomimo tego stał się wyrzutkiem dla ludzi, kimś obcym dla domowników i służby, ponieważ wzbudza we wszystkich odrazę. Nawet przyjaciele znieważają go i gnębią swoimi słowami. Zaczął prosić, aby zlitowali się nad nim. Wiedział jednak, że po śmierci stanie przed obliczem Stwórcy i wtedy zostanie przed niego osądzony.
Jego słowa wzbudziły niepokój Sofara z Naamy. Przypomniał, że odkąd człowiek jest na ziemi, radość występnych jest krótka, a szczęście niewiernego trwa chwilę, gdyż zawsze dosięga go Boża sprawiedliwość. Hiob wysłuchał go i spytał, dlaczego więc grzesznicy żyją w dobrobycie, ciesząc się dostatkiem, potomstwem i wnukami, choć oddalili się od Stwórcy. Stwierdził, że Bóg chowa cierpienia dla swoich synów. Elifaz poradził, aby pojednał się z Bogiem, a odzyska wszelkie dobra i wyzdrowieje. Hiob odpowiedział, że jego skarga do Boga jest gorzka, ponieważ Stwórca zadał mu ból. Był przekonany, że z każdej próby udowodnienia mu grzechu, wyjdzie czysty. Nie potrafił jednak pojąć ogromu mocy Boga i jego wyroków wobec ludzi. Nie chciał spierać się z przyjaciółmi, lecz z uporem powtarzał, że nie popełnił żadnego grzechu. Wspominał dni, kiedy Stwórca okazywał mu miłosierdzie i osłaniał go przed wszelkimi nieszczęściami, a on sam cieszył się szacunkiem ludzi, którym chętnie pomagał. Teraz stał się przedmiotem żartów i tematem wesołych pieśni, a ludzie omijają go i brzydzą się nim. Bóg stał się dla niego okrutny i nie słucha jego błagania, choć ufał mu i nigdy nie wyparł się swojej wiary. Jego przyjaciele w milczeniu wysłuchali go, ponieważ w ich oczach był on zawsze mężem sprawiedliwym. Odezwał się wówczas Elihu, syn Barakeela, przysłuchujący się ich rozmowie i zarzucił mężczyznom, że nie potępili słów Hioba. On również był czysty i bez grzechu, lecz Bóg zakuł jego nogi w kajdany i obserwuje każdy jego krok. Uznał jednak, że Hiob mówi jak ludzi bezbożni i buntuje się przeciwko Stwórcy, uważając, że Ten nie wysłuchuje jego próśb. Wyjaśnił, że Bóg jest wszechmocny i dlatego ludzie się Go obawiają.
Wtedy Hiob usłyszał głos Boga, pytając go, gdzie był, kiedy On stworzył świat, w którym wszystko jest doskonałe i ma swoje miejsce. Potem Pan nakazał mężczyźnie, aby skrytykował jego dzieło, lecz Hiob odparł, że jest małym człowiekiem i nie wie, co odpowiedzieć. Przyznał rację Stwórcy, że Jego dzieło jest doskonałe, a On sam wszystko potrafi i może uczynić. Do tej pory znał jedynie Boga ze słyszenia, teraz Go ujrzał i pokajał się przed nim, odwołując to, co wcześniej powiedział. Wówczas Bóg przemówił do przyjaciół Hioba, zarzucając im, że nie mówili prawdy o Nim, a następnie nakazał im złożyć ofiarę całopalną za siebie. Mężczyźni oddalili się, aby wypełnić Jego wolę, a Bóg przywrócił i pomnożył majątek Hioba. Oddał mu również jego dzieci, a Hiob żył jeszcze sto czterdzieści lat i widział kolejne pokolenia swych potomków ( http://biblia.klp.pl/a-9726-3.html).
Kilka dni później w domu Hioba zjawił się posłaniec z wiadomością, że Sabejczycy ukradli oślice i woły. W chwilę później zjawili się kolejni słudzy, mówiąc, że ogień strawił stada owiec, a Chaldejczycy uprowadzili wielbłądy i pomordowali służących. W tym samym czasie wichura zniszczyła dom najstarszego syna mężczyzny, w którym zginęły wszystkie jego dzieci. Zrozpaczony Hiob rozdarł swoje szaty, ogolił głowę i pokłonił się, błogosławiąc imię Boga, który mu wszystko dał i wszystko zabrał.
Jakiś czas później szatan ponownie stanął przed Bogiem, który zapytał go o Hioba, zapewniając, że nawet po stracie majątku pozostał on mężem prawym, sprawiedliwym i bogobojnym. Szatan odparł, że człowiek odda wszystko za swoje życie i zasugerował, że Hiob zwróci się przeciwko Bogu, jeżeli Ten dotknie jego ciało chorobą. Stwórca zgodził się na to i wtedy całe ciało Hioba pokryło się trądem. Żona, widząc to, zapytała, jak długo będzie trwał w swej prawości i poradziła, aby złorzeczył Stwórcy. Mężczyzna odrzekł, że zło, tak i dobro, należy przyjmować z ręki Boga. Na wieść o kolejnym nieszczęściu, zjawili się przyjaciele Hioba i na jego widok, zapłakali, rozdzierając szaty i posypując głowy popiołem. Usiedli wraz z nim na ziemi i spędzili tak w milczeniu siedem dni i siedem nocy.
W końcu Hiob przemówił, przeklinając dzień swego urodzenia. Elifaz z Temanu, słysząc jego pełne żalu słowa, przypomniał mu, że zawsze pouczał i pomagał innym, a teraz sam jest słaby i strwożony. Zaczął zastanawiać się, czy Hiob nie popełnił jakiegoś grzechu, ponieważ Bóg nigdy nie zwracał się przeciwko ludziom sprawiedliwym i bogobojnym. Poradził, aby zwrócił się do Stwórcy, błagając o cud i uleczenie. Hiob wyjaśnił, że jego słowa były nierozważne i podyktowane ogromem nieszczęść, jakie na niego spadły. Obawiał się gniewu Boga, lecz pragnął jedynie zakończyć swą udrękę, prosząc o śmierć. Bał się, że nie starczy mu sił, aby przetrwać to wszystko. Chciał mówić o swej niedoli, nie wiedział jednak, w jaki sposób zgrzeszył i dlaczego Bóg odwrócił się od niego. Bildad ze Szuach zasugerował, że może synowie Hioba zgrzeszyli i za to zostali ukarani. Radził, aby przyjaciel błagał Boga o łaskę, a jeśli był czysty i niewinny, to Stwórca będzie nad nim czuwał i napełni jego usta radością. Hiob przyznał mu rację, podziwiając potęgę Boga, ale nie miał pewności, że Stwórca wysłucha jego błagania. Nie miał odwagi zwrócić się do Boga, ponieważ nie wiedział, co miałby Mu powiedzieć. Wtedy odezwał się Sofar z Naamy, mówiąc, że jeśli jest bez winy, będzie miał odwagę przemówić do Stwórcy, a ten go wysłucha i nie odwróci się od niego. Hiob odrzekł, że naraziłby się na drwiny bliźnich, prosząc o to, aby Bóg odezwał się do niego. Miał świadomość, że Bóg jest wszechmocny i może kierować losem człowieka wedle swej woli. Nie chciał słuchać rad przyjaciół, ponieważ ufał Wszechmogącemu i był pewien swej niewinności. Chciał umrzeć i poprosił Boga, aby sprawił, by przestał się Go bać, by ujawnił jego grzechy. Elifaz z Temanu zarzucił mu bluźnierstwo, mówiąc, że swymi słowami podważa pobożność i osłabia modlitwę do Boga. Hiob odrzekł, że przyjaciele dręczą go. Nadal nie wiedział, w czym zawinił przeciw Bogu, ponieważ nie zmazał swych rąk występkiem, a jego modlitwa była czysta. Pomimo tego stał się wyrzutkiem dla ludzi, kimś obcym dla domowników i służby, ponieważ wzbudza we wszystkich odrazę. Nawet przyjaciele znieważają go i gnębią swoimi słowami. Zaczął prosić, aby zlitowali się nad nim. Wiedział jednak, że po śmierci stanie przed obliczem Stwórcy i wtedy zostanie przed niego osądzony.
Jego słowa wzbudziły niepokój Sofara z Naamy. Przypomniał, że odkąd człowiek jest na ziemi, radość występnych jest krótka, a szczęście niewiernego trwa chwilę, gdyż zawsze dosięga go Boża sprawiedliwość. Hiob wysłuchał go i spytał, dlaczego więc grzesznicy żyją w dobrobycie, ciesząc się dostatkiem, potomstwem i wnukami, choć oddalili się od Stwórcy. Stwierdził, że Bóg chowa cierpienia dla swoich synów. Elifaz poradził, aby pojednał się z Bogiem, a odzyska wszelkie dobra i wyzdrowieje. Hiob odpowiedział, że jego skarga do Boga jest gorzka, ponieważ Stwórca zadał mu ból. Był przekonany, że z każdej próby udowodnienia mu grzechu, wyjdzie czysty. Nie potrafił jednak pojąć ogromu mocy Boga i jego wyroków wobec ludzi. Nie chciał spierać się z przyjaciółmi, lecz z uporem powtarzał, że nie popełnił żadnego grzechu. Wspominał dni, kiedy Stwórca okazywał mu miłosierdzie i osłaniał go przed wszelkimi nieszczęściami, a on sam cieszył się szacunkiem ludzi, którym chętnie pomagał. Teraz stał się przedmiotem żartów i tematem wesołych pieśni, a ludzie omijają go i brzydzą się nim. Bóg stał się dla niego okrutny i nie słucha jego błagania, choć ufał mu i nigdy nie wyparł się swojej wiary. Jego przyjaciele w milczeniu wysłuchali go, ponieważ w ich oczach był on zawsze mężem sprawiedliwym. Odezwał się wówczas Elihu, syn Barakeela, przysłuchujący się ich rozmowie i zarzucił mężczyznom, że nie potępili słów Hioba. On również był czysty i bez grzechu, lecz Bóg zakuł jego nogi w kajdany i obserwuje każdy jego krok. Uznał jednak, że Hiob mówi jak ludzi bezbożni i buntuje się przeciwko Stwórcy, uważając, że Ten nie wysłuchuje jego próśb. Wyjaśnił, że Bóg jest wszechmocny i dlatego ludzie się Go obawiają.
Wtedy Hiob usłyszał głos Boga, pytając go, gdzie był, kiedy On stworzył świat, w którym wszystko jest doskonałe i ma swoje miejsce. Potem Pan nakazał mężczyźnie, aby skrytykował jego dzieło, lecz Hiob odparł, że jest małym człowiekiem i nie wie, co odpowiedzieć. Przyznał rację Stwórcy, że Jego dzieło jest doskonałe, a On sam wszystko potrafi i może uczynić. Do tej pory znał jedynie Boga ze słyszenia, teraz Go ujrzał i pokajał się przed nim, odwołując to, co wcześniej powiedział. Wówczas Bóg przemówił do przyjaciół Hioba, zarzucając im, że nie mówili prawdy o Nim, a następnie nakazał im złożyć ofiarę całopalną za siebie. Mężczyźni oddalili się, aby wypełnić Jego wolę, a Bóg przywrócił i pomnożył majątek Hioba. Oddał mu również jego dzieci, a Hiob żył jeszcze sto czterdzieści lat i widział kolejne pokolenia swych potomków ( http://biblia.klp.pl/a-9726-3.html).
- Czytamy fragmenty Księgi Hioba – wersety
30,20–22 i 42,1–6 (podręcznik "Ponad slowami" s. 86).
Reakcja Boga na bunt Hioba:
Ø słowa Hioba,
nieświadomego toczącej się walki o jego duszę, Go niecierpliwią
Któż
tu plan chce zaciemnić słowami nierozumnymi?
Ø zapowiada
Hiobowi, że nadejdzie chwila, gdy go wysłucha, jednak to nie zależy od
człowieka
Będę
cię pytał – pouczysz Mnie!
Ø każe Hiobowi
stanąć na wysokości zadania
Przepasz
biodra jak mocarz!
Ø przypomina
człowiekowi, jak niewielka jest jego rola wobec dzieła stworzenia
Gdzie
byłeś, gdy zakładałem podstawy ziemi?
Ø jest świadomy
swej potęgi Stwórcy świata i rodu ludzkiego
Kto
ustalił jej rozmiary? Czy wiesz, kto nad nią sznur rozciągnął? Na czym jej
słupy są wsparte?
Ø napomina
człowieka, że nie jest on w stanie przeniknąć Bożej mądrości i Jego planów
Powiedz,
jeśli znasz mądrość.
Ø upomina
człowieka, że jest boskim tworem, zatem powinien być Bogu posłuszny
Czy
pomagałeś w stworzeniu świata…
Ø stwierdza, że
człowiek żyje w nieświadomości tego, czym jest świat, i procesów w nim
zachodzących
Kto
założył jej kamień węgielny?
Ø przypomina, że
stworzył świat dla człowieka ku radości wszystkich synów Bożych .
- Hiob
odrzuca zwątpienie i rozżalenie, widząc potęgę Boga. Wiara Hioba jest
ufnością, zawierzeniem, oddaniem. Hiob
nigdy nie podważa istnienia Boga ani jego wyższości nad człowiekiem.
Obraz nawiązuje do fragmentu Ks. Hioba
42,1–6.
Hiob godzi się z wyrokami
boskimi, akceptuje swój los, deklaruje się jako pokorny sługa i odwołuje
wcześniejsze pretensje kierowane do Boga – gdy oskarżał go o okrucieństwo. Kaja
się przed Panem i uznaje swoją niewiedzę, niemożność przeniknięcia motywów
boskiego działania. Mówi o sobie, że jest prochem, co podkreśla potęgę Boga.
Otwarte dłonie oznaczają otwartość, szczere
intencje, prawdomówność
Opuszczone ręce – gotowość na
przyjęcie losu, wyrzeczenie się walki z losem czy też wyrokami boskimi, rezygnację
z buntu, poddanie się woli Pana, akceptację, bezradność, pokorę. Skrzyżowane
nogi – skromność, wzrok skierowany ku
górze – szukanie Boga, podkreślenie własnego uniżenia
Światło wydobywa realistycznie oddane
szczegóły postaci, biologiczną prawdę ludzkiego ciała. W sensie symbolicznym
tworzy mistyczną atmosferę dzieła, podkreśla sytuację, w której znalazł się
Hiob – rozmowy z samym Bogiem, wydobywa niezwykłość, nieziemskość zjawiska.
Nagość Hioba oznacza niewinność, pokorę,
słabość; przypomina o kruchości ludzkiego ciała, jego śmiertelności; nawiązuje
do słów Hioba, który porównał się do prochu; odarcie człowieka z ubioru pozbawia
go pychy. Człowiek przed Bogiem staje całkowicie obnażony. Hiob stracił dorobek
całego życia, został kompletnie ogołocony. Starość ciała została podkreślona:
trupio blada, pomarszczona skóra; wiotkie, słabe mięśnie; wystające ścięgna i
żyły; obwisła skóra na torsie; siwe włosy i broda. Starość w sensie duchowym
oznacza mądrość życiową, zrozumienie tajemnicy, przyjęcie cierpienia, pokorę,
akceptację losu, którą nabywa się z wiekiem, w obliczu zbliżającej się śmierci.
Długa siwa broda nadaje Hiobowi wygląd biblijnego patriarchy Oczy Hioba
skierowane są ku górze, wyrażają smutek, cierpienie, pokorę, otwarte usta być
może oznaczaja westchnienie lub rozmowę z Bogiem. Policzki są zapadnięte, świadczą o cierpieniu
Hioba, nędzy, głodzie.
5. Hiob jest archetypem cierpienia niezawinionego. Biblijny Hiob
pokazuje nam, w jaki sposób przyjąć cierpienie, zachowując przy tym wiarę w
Boga i ufność w jego mądrość. Potrzebna jest całkowita pokora i poddanie się
wyrokom boskim, które rodzi się, gdy uświadamiamy sobie naszą słabość i bezsilność.
hiobowe wieści – nagle, tragiczne
wiadomości
syndrom Hioba – choroba, trąd
Teodycea to gałąź teologii zajmująca się problemem jak pogodzić istnienie dobrego, miłosiernego Boga z istnieniem zła.
Termin ten pochodzi od greckiego Théos (bóg) i diké (słuszny, sprawiedliwy), można go tłumaczyć dwojako: albo jako "oddanie sprawiedliwości Bogu", albo "sprawiedliwość Boga". Słowa tego po raz pierwszy w 1710 roku użył niemiecki filozof Gottfried Leibniz w pracy poświęconej obronie sprawiedliwości Bożej w odpowiedzi na zarzuty przeciw istnieniu Opatrzności.
Teodycea Leibniza
- Żyjemy w najlepszym z możliwych światów.
- Jednym z objawów doskonałości świata jest istniejąca w nim wolność. Bez wolności nie byłoby zła, ale mimo to świat byłby gorszy.
- Zło widoczne w szczegółach jest niezbędne dla doskonałości całości.
- Wątpimy w to, bo nie dysponujemy boskim oglądem całości (Wikipedia)
Anna kamieńska: Hiob i młodzieniec
Hiobie przyszedłem się uczyć od ciebie
ufny jak chłopię z tabliczką
i pocałunkiem matki na policzku
Otwórz usta
i ucz mnie
jak znosić ból śmierć samotność
stratę przyjaciół obelżywe słowa
a nade wszystko starość
Kiedy zasypiam
czy potrafię umrzeć jak inni
Czym jest samotność
dlaczego uciekam od niej
w ciasne uściski kobiet
Kiedy patrzę na swego ojca
obwiniam go że się zestarzał
że skóra zwisa mi z podgardla
za duża na niego
Jak mógł pozwolić swojej twarzy
tak się zmarszczyć
A ręce chyba drżą mu naumyślnie
na złość młodym
Patrzcie i wy tacy będziecie
Kiedy jestem zdrowy
oddycham jakbym pił źródlaną wodę
moja skóra jest czysta
radość mi sprawia całe moje ciało
cokolwiek czyni jawnie lub w ukryciu
Powiedz mi czym jest choroba
czym jest obrzydliwość własnego ciała
czym jest ja które cuchnie
Czy gdy cierpiałeś duch twój był czysty
i ulatywał w rzeźwy oddech lasów
Naucz mnie Hiobie żyć
ucz mnie upływu czasu
bo wszystko w nas jemu zaprzecza
jak kłoda położona w poprzek rzeki
Hiobie ucz mnie cierpliwości
ucz mnie posłuszeństwa
którym się brzydzę
Chcę być cały sprężony wolny pewny
jak strzała wypuszczona z łuku
Kto mi odbiera wolność
gdy mi każe potknąć się na drodze
cierpieć z obrazy na samego siebie
Nazywasz to sumieniem
Boję się czy sumienie nie jest mym demonem
Hiobie to byłoby więzienie
ja uwięziony w sobie
Hiobie czemu nie chcesz mnie uczyć Hiobie
Odchodzę smutny
myśląc że nikt nikomu nie zdoła pomóc
Nawet liter alfabetu wypisanego na twej twarzy
nie chcesz mi pokazać
Odsyłasz mnie do czasu
Pożyjesz zrozumiesz
Lecz tego właśnie ja nauczyciela nie chcę
nie życzę sobie
Czy On kazał ci wiedzę zostawić dla siebie
mógłbyś tak wiele gdybyś otwarł serce
Jeśli nie
pójdę szukać innego nauczyciela
mistrza sprawniejszego w słowie
widać cię życie nic nie nauczyło
choć zgarbowało skóręMłody odszedł w gniewie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz