Okno na
duszę
a na tym świecie nie
wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę…
i wzięte pod kontrolę…
Dawno, dawno temu żyła
sobie Dziewczynka. Jej brązowe, długie włosy splatano starannie w warkocz,
zakładała modne, bufiaste sukienki. We włosach nosiła piękne kokardy, które
kupowała jej kochająca mama. Na imię miała…
Nie wiemy.
Właściwie... wiemy o niej niewiele. Tylko tyle, że pewnego dnia słynna malarka,
do której ludzie ustawiali się w kolejki, by zechciała namalować ich portret,
namalowała właśnie Ją. Dziewczynkę przy
oknie… Nie jest tak znana jak jej
artystyczne rodzeństwo: Dziewczynka z
chryzantemami, Dzieci siedzące na schodach, Kwiaciarki, chłopiec w
gimnazjalnym mundurku czy maleństwo z
Imienin babuni.
Nie jest już małym dzieckiem. Jest smutna i trochę… niewyraźna. Nie, to nie jest
reklama Rutinoskorbinu. Ten portret zasnuty mgłą ma już 127 lat! Jakiego koloru
oczy miała portretowana dziewczynka? Dobrze byłoby w nie spojrzeć, oczy są
przecież oknami duszy… Może odkrylibyśmy
tajemnicę Dziewczynki? Ale jej twarz widzimy tylko z profilu. Autorka nie była
realistką ani impresjonistką. Czuła się kolorystką, lubiła srebrzystobłękitne
zielenie: Obrazy moje
wspaniale wyglądają… Są ciche i żywe i
jakby je lekka zasłona od patrzących dzieliła. Najbliżej jej było do intymistów… Tak,
portret nieznajomej Dziewczynki jest taki właśnie – intymny, subtelny, nastrojowy.
Zagadka. Wieloznaczność. Smutek.
Przeszyłby mnie dreszcz rozkoszy,
jeślibym miała sukienkę z bufiastymi rękawami
Dziewczynka ubrana jest modnie i starannie…
ale nie wpada w euforię jak Ania z Zielonego Wzgórza czy moje koleżanki, gdy
uda im się „wyhaczyć” jakiś modny ciuch na wyprzedaży. Może nie jest to dla
niej nic nadzwyczajnego, dbają o nią, rodziców
stać na portret, pewnie powodzi im się nieźle. Skąd więc ten smutek? Znam go! Taka
piękna sukienka przeszkadza w najlepszych zabawach, trzeba na nią uważać. Cóż, a
może odwrotnie? Kto to wie… Może Dziewczynka chce być traktowana jak dorosła i
nosić „dorosłe” stroje? Wszystkie tego chcemy! Lubimy się stroić. Pani Olga też
lubiła. Do czasu… Jej fascynującą osobowość przyciągała wielu adoratorów. A
jednak – z czasem zaczęła nosić czarne suknie. Do końca życia pozostała wierna
modzie z poprzedniej epoki. Kobiety dawno wyzwoliły się z krępujących je
gorsetów i długich, ciężkich sukni, gdy
ona…. Wzbudzała sensację, wychodząc z domu.
Wróćmy do jasnej, niewinnej sukienki… Rodzice
zamówili portret ukochanej córki i teraz ta musi pozować długie godziny,
siedząc w tej samej pozycji, nudząc się niemiłosiernie… Boznańska malowała wolno i starannie, kładła
kolor na kolor, czekając aż ten pierwszy podeschnie. Nasz bohaterka siedzi
bokiem do artystki, nawet nie obserwuje jej pracy. Nie obchodzi ją? Nudzi? Lubię
żartobliwy wpis o Boznańskiej z pamiętnika Zofii Stryjeńskiej: portret robiła wprost latami. Model się
postarzał, wyłysiał, ożenił, schudł, musiał pozować, chciał czy nie chciał,
chyba że umarł.
bez
ciebie
byłbym stale uśmiechnięty jak prosię w deszcz
wpadałbym w cielęcy zachwyt
nieludzki
okropny jak sztuka bez człowieka
niedorosły przed śmiercią
sam obok siebie
Rozmyślam.
Siedzę przy oknie. Jednak nie patrzę przez nie, pływam w krainie marzeń i snów.
Przesiąknięta jestem nostalgią. Za czym? Przecież jestem młoda! Jak Dziewczynka
- zadumana i przejmująco smutna, ale… ale przecież nie można zawsze być
wesołym. Schyłek wieku sprzyjał nastrojom pesymizmu, smutku, niewiary. Czy
udzieliły się one malarce i modelce, czy też smutek wynikał z ich osobowości,
wpisany na stałe w ich usposobienie? Boznańska jest autorką obrazów tak smutnych,
że aż… zachwycających. Cała krytyka pisze,
że smutne. Cóż ja zrobię, że smutne? Nie mogę być inną, niż jestem… W każdym razie nie przeszkadza ten smutek
temu, aby naprawdę były najlepszymi portretami z całego Salonu - miała
rację. Zdobywała kolejne nagrody, przy portrecie jej pędzla w Salonie Societe
Nationale zatrzymała się sama cesarzowa Eugenia, a obrazy sygnowane nazwiskiem
Boznańskiej są dziś poszukiwane i niezwykle cenne. Na wystawy w 150 rocznicę
jej urodzin ściągnęły do Krakowa i do Warszawy tłumy! W smutku i zamyśleniu bohaterów
widzą prawdę i ponadczasowość. Widzą siebie. Jak ja.
Wyjrzałem
przez okno o brzasku
i
zobaczyłem młodą jabłonkę
przezroczystą
w jasności.
A
kiedy wyjrzałem znowu o brzasku
stała
tam wielka jabłoń obciążona owocem.
Dziewczynka siedzi przy
oknie. Nie wiemy, co za nim jest… Wielki świat? Zgiełk miasta? Dorosłość? Widać
tylko świetlistą plamę, kładącą się refleksami na twarzy i ubraniu… Nad czym rozmyśla nasza bohaterka? Tak bardzo pragnę
poznać jej myśli, powód jej zadumania! Pewnie miałybyśmy sobie dużo do
powiedzenia. Czy zastanawia się, jak ja, nad przyszłością? Być kobietą, być kobietą, marzę ciągle, będąc dzieckiem…
Moją wyobraźnię
poruszają dwie olejne kompozycje z tego samego roku - nigdy później Boznańska
nie malowała tak dużych dzieł. Czy możemy te obrazy potraktować
jak autokomentarz? Rodzice
szybko poznali się na talencie córki i ją wspierali, zadbali o jej rozwój, dali
jej możliwość zagranicznych wyjazdów. Pokonała przeszkody, z jakimi musiały się
mierzyć kobiety w tym czasie – nie miały wstępu na studia, ich rolą było „leżeć
i pachnieć”, wyjść za mąż i rodzić dzieci. Czy Dziewczynka z portretu miała
tyle determinacji i tak wspaniałych
rodziców? O czym rozmawiałyby bohaterki obrazów Olgi, gdyby mówić umiały? W oranżerii
stoi dorastająca panna. Jej kobiecą sylwetkę wyraźnie podkreśla strój, na twarz
wypływa znaczący rumieniec. Wychowana pod kloszem, w cieplarnianych warunkach przypomina
rozkwitający kwiat - jak Dziewczynka, jak Olga…
Czy chce wyrwać się z domu, z miasta, w którym się dusi i uciec w świat?
Co powiedziałaby jej bohaterka drugiego obrazu - modląca się W Wielki Piątek w
klasztorze zakonnica? Olga weszła w sztukę, jak wstępuje się do zakonu
– bez reszty. Jej powołanie było bezapelacyjne. Wielu rzeczy musiała się
wyrzec, by móc być artystką. Nigdy nie wyszła za mąż, nigdy nie miała dzieci.
Całe swe życie zamknęła w pracowni.
A jak potoczyły się
Twoje losy, Dziewczynko? Czy pozwolono
Ci wybrać? Kto to wie…
Na razie 25 – letnia Olga poświęca Ci czas przy oknie. Jesteś
pogrążona w myślach i w smutku. Boznańska
nie poprawia Cię, nie karci, że się garbisz… stara się, jak to ona, najlepiej
oddać nastrój chwili, aurę postaci. O.... tak, udaje się jej to znakomicie! Jesteś
smutna, bo… Może zapomniałaś zrobić coś bardzo ważnego? A może czekasz na list lub
na rodziców, którzy mają niebawem wrócić z miasta? Czy to ważne?
Tatusiu złoty, czy mi Tatuś pozwoli jeździć konno w Krakowie?
- pyta ojca w liście Olga, dorosła kobieta. Wyjechała z rodzinnego, letargicznego
Krakowa, by rozwijać swój talent. W Monachium to ludzie są weseli… nie myślą o
smutkach. Nic ich nie przeraża, interesują się wszystkim, malarstwem, muzyką,
nawet gdy są handlarzami. Jej zdaniem: w
Krakowie należy zawsze być smutnym i zatroskanym a w Monachium wszystkie panny
są energiczne (...) Wydaje mi się, że jestem jak bojaźliwe
dziecko między nimi… Czy zdawała sobie sprawę ze swej nadwrażliwości i
skłonności do depresji? Czy w portretowanej Dziewczynce widziała samą siebie? Może,
ale się nie poddawała. Zawsze była nieśmiała, dlatego nie lubiła malować w
plenerze… W Monachium jest szczęśliwa. Owszem, przyjeżdża do Krakowa z przyjemnością,
ale na krótko. Odwiedza kochającego ojca, który pomaga realizować jej marzenia
i cele, wspiera finansowo, ale też martwi się o nią. Pragnie, by wyszła za mąż
i wróciła do Krakowa. Ale jej marzeniem
jest już Paryż.
Mała
dziewczynka
(…)
cóż ona wie
o potrzebie życia. O potrzebie
śmierci. O dyktaturze pamięci.
cóż ona wie
o potrzebie życia. O potrzebie
śmierci. O dyktaturze pamięci.
Wie.
Za
godzinę spotykam się z Pati. Wypijemy herbatę, a potem pójdziemy na grób
Grzesia.
A może…
*****
Dziewczynka umówiła się z najlepszą przyjaciółką,
która się spóźnia… A jeśli ona wcale nie przyjdzie? Może trzyma już w splecionych
przez innych dłoniach kilka chryzantem, które wyglądają, jakby wybuchały jej w
rękach? Ma szarą sukienkę, patrzy wprost na nas oczami pustymi, martwymi, choć
jej usta żyją i mają kolor dojrzałych
malin…
Dziewczynka przy oknie to tylko ułamek historii.
To jedynie skrawek pomieszczenia. Gdy otworzymy drzwi i wejdziemy do środka,
zobaczymy, że na schodach siedzą dzieci, zauważyły nas już… Hipnotyzują nas
swoimi błękitnymi oczami, przejęte tym, że na nie patrzymy. Kapelusz jednej z
dziewczynek wygląda jak aureola, pewnie jest ona oczkiem w głowie mamusi albo
córeczką tatusia - taka grzeczna jak aniołek! Całkiem blisko, pod ścianą stoi zamyślona,
malutka, smutna, złotowłosa dziewczynka w białej sukieneczce z bukiecikiem w
dłoni… To wszystko dzieje się na imieninach babuni, która wcale nie zwraca
uwagi na gości, zajęta jakąś ręczną robótką… Salon powoli napełnia się gośćmi…
Przy krześle stoi melancholijna kobieta w stroju do jazdy konnej, amazonka, z
niepokojem w oczach. To siostra Olgi, która przegra z chorobą psychiczną i popełni samobójstwo. Na kwiecistej sofie na tle jasnej ściany
usadowił się nonszalancko artysta
dekadent, wykwintny, ubrany na czarno, z
podniesionym kołnierzem i z filiżanką kawy w ręce. Siedzi bokiem, z nogą
założoną na nogę, tak jakby zaraz miał wyjść… Wiele znaczy dla Olgi. Naprzeciw,
z rękoma opartymi o poręcz fotela siedzi inny ważny w jej życiu mężczyzna… To
narzeczony, ten, który później porzuci ją brutalnie, pisząc w liście, że nie
była dla niego - kobietą. Olga nigdy nie rozstanie się z jego portretem… Na
stole stoi waza na zupę, otoczona kolorowymi przedmiotami. Wszystko jest jakby
podświetlone od wewnątrz – inaczej na światło reaguje biała porcelana, inaczej
złotawa szyjka wazonu, jeszcze inaczej płatki bladoróżowych kwiatów… Tymczasem
piętro niżej przy oknie siedzą kwiaciarki. Nie przejmują się nami, bardzo
zajęte swoją pracą….
*****
jeśli
tematem sztuki
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą
to co po nas zostanie
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą
to co po nas zostanie
…
Dziewczynka jest
bardzo tajemnicza, nie chce zdradzać szczegółów. Zupełnie nie przejmuje się
tym, że na nią patrzymy. Zwiesiła głowę, splotła ręce na kolanach. Jest
naturalna, jest sobą, a pani Olga jej na
to pozwala… w końcu – maluje duszę portretowanej… Dziewczynka ma swój własny
świat, pochłania ją to, na co patrzy oczyma duszy. Czeka. Siedzi w niedbałej
pozie, nie przejmując się ani tym, że tak właśnie uwieczni ją malarka, ani
reakcją ludzi, którzy od ponad wieku oglądają ją codziennie w tej samej sukni,
w tej samej pozycji, z tą samą kokardą i z nieokreślonym smutkiem. W tym smutku
są prawda i siła.
Nie tak zachowują
się jej rówieśniczki w epoce mediów społecznościowych, setek zdjęć, selfie, dzióbków,
zajęczo – sarnich uszu i nosków ze Snapczata,
uśmiechu na zawołanie wprost do obiektywu. Uśmiechu, tego symbolu
sukcesu. Smutek jest dziś demode!
Pozwólmy dziewczynce
pozostać w zadumie. Odejdźmy cichutko, zostawmy ją samą.
Jest więc taki świat,
nad którym los sprawuję niezależny?
Czas, który wiążę łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
nad którym los sprawuję niezależny?
Czas, który wiążę łańcuchami znaków?
Istnienie na mój rozkaz nieustanne?
Boznańska na zawsze
utrwaliła moment życia Dziewczynki i swój własny… Malowała na płótnie, potem wybierze
tekturę. Gdy bliscy wytkną jej nietrwałość tego materiału, powie: Nie chcę, by moje obrazy mnie przeżyły,
nie po to maluję.
Wydaje się, że dla
Dziewczynki czas już nie ma znaczenia. Jest tylko ona i ta krótka, lecz rozrosła
w czasie chwila. Nie wiemy, na co
patrzy, na co czeka, kogo wypatruje, lecz to daje naszej wyobraźni
nieograniczone możliwości…. W tym tkwi magia tego portretu, jego
ponadczasowość. Ars longa, vita brevis…
A Ty?
Jak myślisz?
Na co patrzy Dziewczynka przy oknie?
Madzia
Bibliografia:
Bryda Michał, Ile
dzieci miała Olga Boznańska? (Dokument
elektroniczny) http://sztukawkawalkach.pl/dziela/ile-dzieci-miala-olga-boznanska/.
Herbert Zbigniew, Dlaczego
klasycy, (Dokument elektroniczny)
http://wiersze.annet.pl/w,,13222.
Miłosz
Czesław, Okno (Dokument elektroniczny) https://poema.pl/publikacja/51622-okno.
Lipska
Ewa, Mała dziewczynka podgląda naród (Dokument elektroniczny), http://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/37324-ewa-lipska-mala-dziewczynka-podglada-narod.htm.l
Szymborska
Wisława, Mała dziewczynka ściąga obrus, Radość pisania (Dokument elektroniczny) https://poema.pl/publikacja.
Olga Boznańska - malowała duszę portretowanego, (Dokument elektroniczny) http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1419298,Olga-Boznanska-malowala-dusze-portretowanego.
Wesołowska Olga, Obrazy
malowane smutkiem. Opowieść o Oldze Boznańskiej (Dokument elektroniczny) http://niezlasztuka.net/o-sztuce/olga-boznanska-obrazy-malowane-smutkiem/.
Wielcy malarze. Olga Boznańska,
Kraków 1999.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz