Todt ist nur – wer vergessen ist
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,/Co to będzie, co to będzie? To Mickiewiczowskie pytanie nasunęło
mi się, gdy czekałam na rozpoczęcie spektaklu „Dziady” w reżyserii i
inscenizacji Rafała Sawickiego.
I co to było?
Noc.
Cmentarz. Stara żydowska kaplica oświetlona dziesiątkami świec. Czas rozpocząć dziady! Zamykają się drzwi do kaplicy, Guślarz zapala garść kądzieli i
przywołuje duchy, aby zapytać, czego potrzebują, by ich męka się skończyła. W
zamian za pomoc duchy udzielają rad i pouczają, jak żyć. W czasie obrzędów
przybywają dzieci – Józio i Rózia, które uczą, że trzeba zaznać cierpienia, by
móc dostać się do nieba. Zły gospodarz poucza, że miłosierdzie jest potrzebne
do zbawienia, a pasterka Zosia oznajmia, że odwzajemnienie miłości jest
warunkiem do szczęścia w niebie. A gdy Guślarz już kończy obrzęd, zjawia się
upiór,... który nie chce odejść…
„Dziady” Sawickiego to przede wszystkim
doskonała atmosfera grozy, którą tworzą stary cmentarz, mrok i kaplica
oświetlona świecami. Dramatyzmu dodaje również gra aktorska. Doskonale ucharakteryzowani
aktorzy często wstępują między publiczność, unoszą głos, krzyczą, szepczą, ba!
niektórzy nawet znajdują się wśród widowni i wyglaszają swe kwesie niespodziewanie nie sceny, ale spośród zaskoczonych widzów.. Dopóki nie zorientowaliśmy się, że
to właśnie oni siedzą wśród nas, baliśmy się, że to nas wybiorą aktorzy i zaproszą na
środek. Panowała wtedy cisza, odwracaliśmy wzrok, zamieralismy w bezruchu, co również pogłębiło
tajemniczy nastrój. Myślę, że Marta Gzowska-Sawicka,
Daria Polasik-Bułka, Piotr Gajos, Sławomir Miska i Michał Czaderna świetnie
odegrali swoje role i zasługują na ogromne oklaski. Ponadto dobrze spisał
się chór złożony z młodzieży z CEA PROSCENION. Na aplauz zasługuje również
charakteryzator i kostiumolog, ponieważ przebrania widm były naprawdę dobrze
zaprojektowane. A muzyka? Myślę, że oddawała mroczną atmosferę pogańskiego
obrządku.
Cała
sztuka była wspaniała, jednak jedna rzecz mnie rozczarowała… Była to długość spektaklu. Jak dla mnie, mógłby trwać dłużej, bo chętnie obejrzałabym więcej…
Myślę,
że nie bez powodu reżyser nie zatytułował swojej sztuki „Dziady cz. II”,
ponieważ połączył w jednym spektaklu drugą część „Dziadów” z fragmentem
„Upiora” i zakończył spektakl częścią monologu Konrada z trzeciej części.
Stworzył w ten sposób genialną syntezę dzieł Mickiewicza.
Czym jest me czucie?Czym jest me życie?Ach, iskrą tylko!
Lecz te, co jutro rykną, czym są dzisiaj gromy?Ach, jedną chwilką!
Czym jest wieków ciąg cały, mnie z dziejów wiadomy?Iskrą tylko.
Z czego wychodzi cały człowiek, mały światek?Jedną chwilką.
Czym jest śmierć, co rozprószy myśli mych dostatek?Z iskry tylko.
Czym był On, póki światy trzymał w swoim łonie?Jedną chwilką.
Czym będzie wieczność świata, gdy On go pochłonie?Iskrą tylko.
Jedną chwilką.
„Dziady” w reżyserii Sawickiego to niebanalne
pokazanie prawdy o przemijaniu człowieka i refleksji nad życiem doczesnym.
Myślę, że to niesamowite móc w mrocznej atmosferze starego cmentarza oglądać
inscenizację dramatu naszego wieszcza. Z całego serca mogę polecić tę sztukę
każdemu, kto uwielbia Mickiewicza lub klimaty grozy.
Karola
Karola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz