niedziela, 21 lutego 2016

Tytuł wizytówką utworu



         Tytuł nazywa się wizytówką utworu, ponieważ prezentuje dzieło. Jest niewielkim preludium, które nadaje odpowiedniej aury i zachęca do sięgnięcia po więcej. Staje się czynnikiem decydującym o tym, czy czytelnik zainteresuje się i zechce zajrzeć wgłąb książki, tak samo jak okładka, recenzje albo krótka zapowiedź. Dzięki niemu można szybciej zwrócić uwagę na najważniejsze problemy zawarte w książce. Przy tym im tytuł krótszy i ciekawszy, tym łatwiejszy do zapamiętania i bardziej intrygujący.
          Jednym z przykład
ów takiej zwięzłej formy nazwania jest książka G. Orwella "Rok 1984". Data widniejąca w tytule sugeruje, że osoba czytająca zetknie się z futurystyczną wizją świata, gdyż sama książka powstała w 1948. Tytuł, utworzony w wyniku odwrócenia dwóch ostatnich cyfr roku napisania, ostrzegał przed konsekwencjami, jakie podążanie za komunistycznymi ideałami mogło przynieść w krótkim czasie. Autor w antyutopii przedstawił świat ludzi bezwzględnie podporządkowanych władzy i zmuszanych do takiego stanu, wysyłając w ten sposób ostrzeżenie o wpływie ideologii socjalistycznych na społeczeństwo. Mimo, że obecnie tytuł nie przedstawia już roku, który ma nadejść, ponadczasowy przekaz zawarty przez autora jest przestrogą przed oddaniem wolnej woli w ręce osób rządzących, którzy mogą całkowicie nam ją odebrać. Autor stworzył tym samym oczywiste, silne skojarzenie z opowieścią, dzięki zastosowaniu krótkiego, sugestywnego nazewnictwa. Książka miała na celu ukazanie niebezpieczeństwa, wynikającego z nadużycia władzy i dzięki odpowiedniej narracji osiągnęła swój cel. Gdy słyszymy "Rok 1984", od razu kojarzymy tę konkretną książkę oraz tematykę, którą autor w niej porusza. Jest to doskonały przykład związania tematu z tytułem.
            Zdarza się także, że tytuł, pomimo oczywistego nawiązywania do konkretnego wydarzenia, posiada kilka znaczeń, odkrywanych w trakcie lektury. Doskonałym przykładem takiego utworu jest „Chrzest Ognia” Andrzeja Sapkowskiego. W trzecim tomie "Sagi o wiedźminie" t
ytuł nawiązuje do formującej się kompanii Geralta, która przeżywa pierwsze wspólne przygody, ale jednocześnie jest także określeniem przemian, zarówno świata wykreowanego, jak i bohaterów. Poznany jako wiedźmin - Geralt - porzuca swoje przyzwyczajenia, zaś Ciri rozpoczyna swoją przemianę, stając się nie tylko groźną bandytką, potrafiącą o siebie zadbać, ale także dojrzałą kobietą. Jeden z bohaterów przeżywa chrzest ognia dosłownie, broniąc kobiety oskarżanej o czary. Uczestnicząc w „próbie ognia”, wyciąga z ogniska rozżarzoną podkowę, odkrywając tym samym przed kompanami skrywane przez wiele lat umiejętności. Wreszcie też sama saga przeżywa swój chrzest. Po raz pierwszy książka skupia się głównie na Geralcie oraz jego historii, na bok odsuwając politykę, wątek Dziecka Przeznaczenia oraz Yennefer. Autor przedstawia w książce nowy początek opowieści, akcentując to wymownym tytułem.
     
     Jednakże najbardziej intrygujące są te tytuły, które nawiązują do przedstawionej historii zarówno w metaforycznym, jak i dosłownym sensie. Jedną z książek, wykorzystujących taki zabieg, jest „Lalka” Bolesława Prusa. Tytuł błędnie interpretowano, na pierwszy plan wysuwając postać Izabeli Łęckiej, która pomimo zewnętrznego piękna, była osobą pustą i egoistyczną, zupełnie jak zabawkowe lalki. Sam Bolesław Prus sprecyzował, że przede wszystkim nawiązuje do procesu, wytoczonego w skutek domniemanej kradzieży lalki baronowej Krzeszowskiej przez panią Stawską. Pomimo tego, nie sposób nie dojrzeć metaforycznego odniesienia do fabuły. Nie licząc postaci Izabeli Łęckiej, lalką w wydaje się być Stanisław Wokulski, zachowujący się jak bezwolna marionetka wobec kobiety, którą adoruje. Jednocześnie powieść ukazuje człowieka jako marionetkę wobec teatru świata, kierowanego przez siły wyższe. Stawia go w roli odgrywającego wyznaczone role tworu.
            Różnorodność wykorzystania tytułu i potencjału, wynikającego z jego odbioru przez czytelnika, sprawia, że sprytne wypuklenie nazwy zapewnia książce pozostanie w pamięci ludzi, którzy po nią sięgną, bądź o niej usłyszą. Wpływa na to także fakt, że łatwiej jest nam zapamiętać nawet dłuższą nazwę niż cały obraz. Z tego względu charakterystyczny tytuł będzie z pewnością uważany za wizytówkę książki częściej niż najładniejsza okładka.




                                                                                                                            Magdalena Mika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz