Michał Kudzia
III miejsce
szkoła podstawowa
III miejsce
szkoła podstawowa
Trzy
małe jeże
Dawno, dawno temu za górami, za lasami żyły
sobie trzy małe jeże. Stworzonka były lubiane przez wszystkich, gdyż pomagały
tym, którzy tego potrzebowali.
Pewnego razu jeże udały się do sadu farmera
Sławka na jabłka. Po drodze spotkały małego niedźwiadka, który był smutny i
płakał. Najstarszy jeż spytał go:
- Co się stało?
- Mam ranę (chlip), która strasznie boli i
… i (chlip) jestem strasznie głooodny! – powiedział płaczący miś.
- Możemy przynieść ci leczniczy liść –
zaproponowali bracia.
Jak powiedzieli, tak zrobili i już po paru
chwilach byli z powrotem.
- Proszę, przykryj nim ranę i uciśnij ją –
zasugerował najmłodszy jeż.
- Dobrze – odpowiedział miś.
- I co, lepiej? – dopytywali troskliwi
bracia.
- O wiele lepiej – ucieszył się
niedźwiadek.
- A co lubisz jeść? – zapytał średni jeż.
- Miód, uwielbiam miód.
- No to przyniesiemy ci miodzik.
Chwilę
później jeże zaczęły się zastanawiać, jak zdobyć przysmak misia. Wreszcie
najmłodszy z braci znalazł rozwiązanie:
- A może poprosimy pszczoły o trochę miodu?
- To nie jest taki zły pomysł – rzekł
średni jeż.
Stworzonka
wybrały się więc do Pszczelego Gniazda, a wyglądało ono jak duże żółte jajko,
przymocowane do wielkiego dębu. Gdy pojawiły się przy nim, strażnik pilnujący
wejścia spytał:
- Czego chcecie?
- Chcemy odrobiny miodu.
- Nie ze mną rozmawiajcie. W tej sprawie
pomóc wam może tylko królowa.
- Jeżeli więc możesz, to poproś ją. My,
niestety, nie zmieścimy się w ulu.
Już po chwili z wejścia wyłoniła się mała
główka. To była królowa.
- Królowo pszczół, czy mogłabyś nam dać
trochę miodu?
- Owszem, mogę, ale w zamian chcę otrzymać korę
z Wronowegodrzewa.
- Dobrze – zgodzili się bracia.
Jeże
wybrały się więc do Wronowegodrzewa, które było mocarne, grube i potężne, a
rosło na łące w lesie. Gdy do niego dotarły, jedna z wron zapytała, po co
przyszli.
- Chcemy trochę kory z waszego drzewa.
- Możemy wam ją dać, ale w zamian chcemy
jeden z błyszczących kamieni kretów.
- Dobrze – zgodziły się znów jeże.
Bracia
udali się więc do Krecich Grot. Groty te z zewnątrz nie wyglądały zbyt okazale,
ale w środku było zupełnie inaczej, korytarze ciągnęły się i ciągnęły bez
końca. Najpierw jednak jeże musiały wejść do środka. Wtedy najstarszy brat
powiedział:
- Ja wejdę.
Ale niestety nie zmieścił się.
- To ja spróbuję – rzekł średni.
Ale również się nie zmieścił. Wówczas
najmłodszy jeż zaproponował:
- To może ja?
Był najmniejszy, więc mu się udało. Znalazł
się pod ziemią, szedł korytarzami w lewo, w prawo, w dół, aż dotarł do sali
tronowej. Na jej środku stał kamienny tron, na którym zasiadał król kretów. Jeż
powiedział:
- Czy dałbyś nam, królu, jeden z waszych
kamieni?
- Mogę dać, ale w zamian chcę dostać siano
z Jeleniej Polany.
Jeże
udały się w dalszą drogę. Gdy już dotarły do tej polany, jeden z braci spytał
jelenia, który pasł się w pobliżu:
- Czy możemy wziąć trochę waszego siana?
- Tak – odparł jeleń, chwaląc się swoim
porożem - ale w zamian chcę rumiane jabłko z jabłonki rosnącej na środku
polany.
- Dobrze, ale chodź z nami. Mam plan. –
powiedział tajemniczo najstarszy jeż.
Gdy doszli do jabłoni, jeż przedstawił jeleniowi
swój plan.
- Jesteś wariatem! – krzyknął jeleń.
- Nie przesadzaj, to się może udać.
Wtedy zwierzę uderzyło porożem w pień
drzewa, w wyniku czego z jabłoni spadły trzy piękne jabłka, które wbiły się w
kolce jeży. Chwilę później bracia dostali siano.
Jeże
po kolei wymieniały zdobyte rzeczy: siano na kamień, kamień na korę, a korę na
miód, który podarowały misiowi. Niedźwiedź z rozkoszą zanurzył w nim swoją
chorą łapkę. Liżąc miodek, szybko zapomniał o bólu i głodzie. Bracia zaś
raczyli się zdobytymi na Jeleniej Polanie jabłkami.
KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz