Nie! Nie
jestem smutna, nie myśl tak! Moja twarz, której nie widzisz całkiem, wcale nie
jest odzwierciedleniem tego, co czuję. Nie znasz mnie, więc nie oceniaj. Siedzę
samotnie przy oknie, bo to lubię. Nie widzisz tego, co się za nim znajduje, i
dobrze! Krajobraz ten należy tylko do mnie i do tej pani, której zachciało się
namalować moją postać. Zastanawia mnie, dlaczego to robi? Czy jestem aż tak
ciekawa? A Ty - co we mnie widzisz? Nie, nie mów, zostaw dla siebie. Wiem, co
byś mi powiedział - że osoba, na którą czekam, zaraz przyjdzie, że muszę na
kogoś czekać, bo ładnie wyglądam. Może tak jest. Nie wnikaj w to, co nie
powinno Cię interesować, słyszysz? Przestań tak na mnie patrzeć, krępuję się…
Jeśli chcesz wiedzieć, nie patrzę w okno, mój wzrok utkwiony jest poniżej…
Zastanawia Cię
mój ubiór? On też według Ciebie świadczy o tym, że na kogoś czekam? Mylisz się.
Wystroiłam się, bo jestem już w takim wieku, że zaczynam interesować się modą,
a niebieska kokarda upięta na czubku głowy jest fashionable.
Podobnie jak warkocz, którego uplotłam chwilę temu. Podoba Ci się? Myślę, że
pasuje do moich kasztanowych włosów. Co o nim sądzisz? Starałam się też dobrać kolorystycznie
bluzkę i spódnicę. Według mnie idealnie do siebie pasują. A według Ciebie? Cieszę
się, kiedy mogę założyć letni strój, uwielbiam wiosnę i lato, kiedy ptaki
śpiewają, kiedy drzewa w moim ogrodzie rodzą nowe liście, kiedy słońce co rano
wita mnie uśmiechem. Muszę się tym cieszyć. A Ty, czym byś się cieszył, gdybyś
był sam? Zakurzonymi krzesłami, na których nikt nigdy nie usiądzie? Czy może
wieczną ciszą, której nikt nigdy nie przekrzyczy? Pomyśl o tym, co Cię otacza,
jacy ludzie, natura, przedmioty… Czy ciągle czujesz, że czegoś Ci brak? Może
dzielisz ze mną to uczucie. Wiesz, o czym mówię? SAMOTNOŚĆ, SAMOTNOŚĆ,
SAMOTNOŚĆ!!! Słowo, które prześladuje mnie od lat.
Wiesz, patrzę
na stado dzikich ptaków, na gałęzie, które mają wspólne korzenie, na trawę,
której miliony źdźbeł porastają mój ogród. Wszyscy coś mają, kogoś. A ja… mam Ciebie,
wymyśloną postać, która mnie wysłuchuje (albo przynajmniej udaje, że tak jest) i portrecistkę,
ale ona nic nie mówi, tylko maluje. Myślę, że nawet nie miałabym o czym z nią
rozmawiać. Od czasu, kiedy jestem tu sama, spędzam dużo czasu na patrzenie za
okno. Poszerza to moje horyzonty. Mam ogród, w którym dużo się dzieje. Lubię
obserwować, ale nie lubię rozmawiać. Pewnie teraz zastanawiasz się, dlaczego
tyle mówię? Bo rozmowa to wymiana zdań i opinii między co najmniej dwoma
osobami, a ja jestem sama i umiem tworzyć tylko monolog. Przepraszam, że nie
chcę Cię słuchać, ale nie obchodzi mnie, co myślisz ani o mnie, ani o całej tej
sytuacji, w której się znajdujemy… oboje. Przyznaję, że jest dość dziwna, dawno
mnie nikt nie odwiedzał, nawet Ty - wymyślony człowieku. Jesteś chociaż
człowiekiem? Bo jeśli tak, to rozumiesz, że świat nie jest takim, jak widzi go
malarka, która ciągle patrzy na mnie i na to, co dzieje się za oknem. Dla niej
trawa to zielona plama, gałęzie to plama brązowa itd. Nie patrzy na nic z
osobna, nie wyodrębnia konturów, widzi wszystko razem. Przecież wszystko jest
samotne, każda istota, każde stworzenie, każdy wytwór natury i człowieka. Mam
rację? Śnimy, umieramy i rodzimy się samotnie. Ale nikt nie mówi nam wcześniej,
że tak wygląda całe życie - samotne.
Muszę Ci się
do czegoś przyznać. Kłamałam. Jestem smutna. I zła. Bo te wstrętne dzikie ptaki
mają siebie nawzajem, to obrzydliwe zielone źdźbło trawy ma wielu przyjaciół
podobnych do siebie. A ja czekam na kogoś. Może na Ciebie, przyjacielu. Tak,
wiem, że nikt do mnie nie przyjdzie, nikt mnie nie odwiedzi, nawet Ty.
A malarka?
Malarka zaraz sobie stąd pójdzie. Widzisz? Oprawia już obraz.
Natalka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz