W niedbałej
pozycji, lekko zgarbiona
wyglądasz smutno
przez okno
Twoje dłonie
splecione na kolanach
mówią do
mnie
J e s t e m n i e ś m i a ł a
Niebieska
kokarda na czubku głowy
kasztanowe
włosy splecione w warkocz
modna suknia
z bufiastym rękawem
Niczym szkło
odbijają
refleksy życia
Aż krzyczą
o
szlachetnym pochodzeniu
delikatności,
czystości
i
niewinności
Uśmiech dziś
nie gościł na ustach
Jego miejsce
zajął srebrzysty smutek
Tęsknota
niepewność
rezygnacja
obejmują
Twoje myśli
i dziecięce
serce
Oderwij
wzrok od okna i spójrz na mnie
Odwróć głowę
i powiedz mi
co się czuje
gdy jest się
Tobą
Powiedz
o czym
myślisz
Dziewczynko?
Dlaczego
jesteś smutna?
Milczysz?
Pozwól mi odgadnąć
Twoje uczucia
Bezimienna
pogrążona w myślach
wciąż
marzysz o dorosłym życiu?
Wyrwać się z
rąk dzieciństwa pragniesz
i wyjść do
towarzystwa, które obserwujesz
otwarta na
nowe doświadczenia
jak okno,
przez które patrzysz na świat
Nie chcesz już
dłużej być dzieckiem
O uwolnieniu
spod rodzicielskiej władzy
zrzuceniu
kokardy w kolorze nieba
pewności wielkiej
wciąż
marzysz
Może pożądasz
gorącej miłości
Temu
jedynemu oddać chcesz serce
Niewykluczone
że jedynie odczuwasz
potrzebę
porzucenia swojej
czystości…
Już wiesz
życie
ludzkie
bywa okropne
i przerażające
Dlatego
pełne
szczęścia, radości i beztroski
Dorosłości
nie żądaj
Nie wiadomo,
jak potoczy się Twój los
W bogactwie
i dostatku żyjesz teraz
ale złośliwy
los figle płata
Być może zastęp
sług służył Ci będzie
Być może na
ulicy stać będziesz w każdą noc
Porzuć ten
smutek i tęsknotę, Bezimienna
Uwolnij się
z sieci wielkich marzeń i lęków
Ostatnie
chwile dzieciństwa celebruj
Radośnie
przywołaj uśmiech na usta
Na kolejne
chwile czekaj niecierpliwie
i nie
wspominaj tych, które przeminęły
O czym
myślisz
Skąd ten
smutek
To
niekończące pozowanie
Cię zmęczyło
Czy naprawdę
smutek
ogromny
Cię
przeszywa
Karolina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz